poniedziałek, 23 listopada 2009

pocztówka z przeszłości

Ten post jest dowodem na prawdziwość powiedzienia, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia :P :)
Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłam po obronie było pozbycie się materiałów ze studiów, żeby niepotrzebnie nie zaśmiecały mi domu. Część rozdałam naszym znajomym, którzy są teraz na tym samym kierunku, część wyrzuciłam, a sobie zostawiłam tylko te rzeczy, które mogłyby kiedyś się przydać. Kiedy udało mi się jakoś ogarnąć wszystkie moje papierzyska z 5 lat studiów, rzuciły mi się w oczy 3 grube zeszyty leżące na dnie szafki. "No to teraz będzie wesoło..." - takie słowa pierwsze przyszły mi do głowy :)
Owe tajemnicze zeszyty to nic innego jak moje pamiętniki, które pisałam w 7 i 8 klasie podstawówki i prawie przez całe liceum. Kiedy nadarzyła się okazja i zostałam sama w domu zabrałam się za lekturę. Wolałam nie ryzykować, że ktoś zobaczy moje wypociny :P
Po przeczytaniu kilku pierwszych stron nie mogłam powstrzymać się od śmiechu :) Dziś nie mogę uwierzyć, że przejmowałam się różnymi bzdurami, które w moich oczach urastały wtedy do rozmiarów co najmniej końca świata. Teraz nie zwróciłabym na nie najmniejszej uwagi, jednak wtedy to było całe moje życie... pisałam o miłych i "strasznych" rzeczach, które spotkały nie danego dnia w szkole i nie poza nią, o pierwszych "miłościach" i o wielu innych rzeczach, które przypominałam sobie z każdą kolejną przeczytaną stroną. Niektórych jednak do dziś nijak nie mogę sobie przypomnieć. Szkoda, bo bez względu na to, że teraz to tylko głupoty, wtedy wydawały mi się bardzo ważne.
Dawne "problemy" wydają mi się dzisiaj śmieszne. Ale może z tych dzisiejszych też będę się kiedyś śmiać...? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz