piątek, 27 grudnia 2013

Jak to jest być rodzicami - by Kfiatushek & Mężu

Pod poprzednim postem Ida zapytała jak odnajdujemy się w roli rodziców, więc dziś będzie na ten temat.
Pomimo tego, że mieliśmy prawie 9 miesięcy, żeby sobie to uświadomić, w dniu przyjścia na świat Synka ciężko było nam uwierzyć w to, że to JUŻ, że mamy dziecko i jesteśmy rodzicami. Oczywiście przepełniało nas szczęście, ale też niedowierzanie, że to dzieje się naprawdę. Z każdym dniem oswajaliśmy się z nową rzeczywistością i teraz nie wyobrażamy sobie już jak to było zanim Miś się urodził. Jak mogliśmy żyć bez Niego? Nie mam pojęcia. Mężu owszem potrafił wcześniej okazywać uczucia, ale nie był jakoś szczególnie wylewny, teraz to się zmieniło. Codziennie po powrocie z pracy dosłownie rzuca się na Małego, tuli Go, całuje, rozśmiesza i robi wszystko, żeby nadrobić stracone godziny, kiedy nie było go w domu. Żadna kąpiel nie może się odbyć bez Męża, po prostu to uwielbia, a na punkcie Synka dosłownie zwariował. Ze mną jest zresztą tak samo :) Niesamowita jest świadomość, że to my powołaliśmy do życia tak cudowną istotkę :) kocham te chwilę, kiedy rankiem Synek się budzi, patrzy na mnie tymi swoimi wielkimi niebieskimi oczkami, a później posyła mi najpiękniejszy uśmiech na świecie. Kiedy po jedzeniu wtula się we mnie całym sobą, rozgląda sie po pokoju i mnie szuka, a kiedy mnie zobaczy słodko się uśmiecha.
Nawet największe zmęczenie mija, kiedy karmię Go w nocy, a On przerywa jedzenie, żeby na mnie popatrzeć i się uśmiechnąć. Łzy aż same cisną się wtedy do oczu i robi mi się tak ciepło na sercu.
 Zrobiłabym dla Niego wszystko. Oboje kochamy Go nad życie i robimy wszystko, żeby być dla Niego jak najlepszymi rodzicami. Mam nadzieję, że nam to wychodzi. :)