czwartek, 28 maja 2015

Jest tu kto? :)


Jesteśmy, żyjemy i mamy się bardzo dobrze. Bardzo bardzo BARDZO Was przepraszam za tak długie milczenie i za brak jakiegokolwiek znaku życia. Jak zwykle było to nie zamierzone, po prostu tak wyszło. Powó? Jak zawsze prozaiczny – życie i brak czasu. W pracy w Nowej Firmie miałam całe mnóstwo rzeczy do ogarnięcia, wszystkiego musiałam się nauczyć od podstaw, bo wiadomo, podobieństwa podobieństwami, ale każda firma rządzi się swoimi prawami i tak naprawdę wszystko tu jest inne niż było w Starej Firmie. Zdarzało się, że musiałam zostawać po godzinach, zresztą jak jest dużo pracy, zwłaszcza na początku miesiąca, kiedy trzeba robić różnego rodzaju raporty, analizy itp. trzeba zostawać i nie ma bata. A po pracy wiadomo człowiek gna do domu, żeby nadrobić z Juniorem całe stracone 8 godzin i nie w głowie mi wtedy wchodzenie na neta. Tak więc jest zabawa, wygłupy, później kolacja, kąpiel i lulu, a mama i tata biorą się za ogarnianie domu, psa i ogrodu, który w końcu nabiera kształtów. A że do roboty zawsze coś jest, to trzeba się tym zająć, pewnych rzeczy się nie przeskoczy. I tak czas mija, dzień za dniem, tydzień za tygodniem... Przez cały ten czas nawet nie wchodziłam na bloga, bo było mi szkoda, że nie mam na niego czasu, ale wczoraj powiedziałam sobie, że czas coś z tym zrobić, bo cholernie mi tego miejsca brakuje. W pracy jestem już na tyle ogarnięta, że wydaje mi się, że znajdę w końcu czas na to, żeby napisać choć kilka zdań co jakiś czas. Także jeszcze raz przepraszam i postaram się poprawić.

A co u nas... Wszystko w porządku, Junior rośnie (ma już prawie 20(!) miesięcy), bardzo dużo mówi, wymyśla coraz ciekawsze zabawy i rośnie na mądrego i otwartego chłopczyka. Oby tak dalej J Pies też rośnie, choć dużym cielsku owczarka nadal tkwi durnowaty szczeniak, który wariuje na każdym kroku. Tylko gabaryty już nie te co kiedyś, dlatego trzeba uważać, żeby nie narobił szkód podczas swoich wariactw J Mężu i ja pracujemy, jak już wyżej wspomniałam i powoli nastawiamy się psychicznie na urlop, którego już BARDZO potrzebujemy.

Zastanawiam się ile osób tu jeszcze zagląda, dlatego bardzo proszę, zostawcie komentarz pod tym postem, ok?

To chyba tyle na teraz, następnym razem napiszę więcej J