piątek, 25 sierpnia 2017

Przeczytane i jeszcze nie

Nie raz już wspominałam, że jestem zagorzałym molem książkowym i zakupy w empiku czy innym książkowym przybytku są dla mnie tak samo jarające jak zakupy w Ikei :) Serio. Zakupy ubraniowe mogą się schować. Gdyby ktoś wpadł na pomysł podarowania mi bonu na zakupy w jakiejkolwiek księgarni może być pewien, że przepuszczę tam wszyściuteńko co do grosza. Mężowa siostra jest pod tym względem niezawodna. Ona jedyna wie co tygryski lubią najbardziej i ZAWSZE na każde urodziny czy święta oprócz jakiegoś drobiazgu dostaję od Niej książkę i ZAWSZE z dedykacją na pierwszej stronie :) Uwielbiam ją ;) A zapach nowych książek to dla mnie najpiękniejszy zapach na świecie hłe hłe hłe... ;) Mężu zawsze się ze mnie śmieje, że zdecydowanie zawyżam krajowy poziom czytelnictwa, bo w ciągu miesiąca łykam po kilka książek. Cóż... niech będzie moja strata, tym razem muszę przyznać mu rację :P Choć latem ilość przeczytanych przeze mnie książek spada u mnie dramatycznie, bo jakoś tak nie ma czasu. Latem zazwyczaj plączę się po ogrodzie dopóki jest jasno, a jak Junior idzie spać, to po przeczytaniu mu bajek na dobranoc jakoś nie chce mi się zasiadać z książką. Nie mówię, że nie czytam wcale, co to to nie. ALE... jesienią i zimą to już zupełnie inna historia :) Dni krótkie, wieczory długie, w ogrodzie nie da się za długo posiedzieć, więc czymś trzeba wypełnić wolny czas. I wtedy na scenę z przytupem wkraczają książki. Odkąd pamiętam marzyło mi się mieć w salonie albo gdziekolwiek w domu taki regał od góry do dołu wypełniony książkami. Kiedy zaczynaliśmy szukać mebli do domu priorytetem był dla mnie regał w salonie i nie było zmiłuj. Regał musiał być i jest. Przy przeprowadzce przywiozłam dwa spore kartony moich ówczesnych zdobyczy i okazało się, że zajęły ledwie połowę regału. A że głupio byłoby mieć pusty regał w salonie, więc sukcesywnie zapełniam kolejne półki. Została mi już tylko jedna. Mężu ostatnio zapytał co zrobię jak zapełnię już cały regał. "No jak to co - kupimy drugi" :))))
Jakiś czas temu wspominałam Wam, że zafascynowały mnie książki Charlotte Link. I tak jest do tej pory. Naprawdę wciągająca fabuła thrillera psychologicznego i w zasadzie tylko raz udało mi się rozwiązać zagadkę w 100%. Zawsze jednak był jakiś element zaskoczenia, także naprawdę polecam. Jeśli chodzi o Charlotte Link, to do tej pory przeczytałam takie pozycje:

Znalezione obrazy dla zapytania charlotte link  Znalezione obrazy dla zapytania charlotte link książki  Znalezione obrazy dla zapytania charlotte link książki  Znalezione obrazy dla zapytania charlotte link książki

W sumie nie wiem która z nich podobała mi się najbardziej. W zasadzie każda miała w sobie to "coś" co lubię w książkach. Coś, co sprawia, że MUSZĘ przeczytać kolejną stronę, żeby sprawdzić co będzie dalej.
Oprócz tych książek przeczytałam jeszcze kilka, które śmiało mogę polecić. Niektóre z nich to typowe romansidła, inne to lekka lektura, przy której można się trochę pośmiać. W każdym razie każdą czytałam w wielką przyjemnością.

Znalezione obrazy dla zapytania zapisane w wodzie
"Zapisane w wodzie" i "Dziewczyna z pociągu" - obie początkowo ciężko mi wchodziły, ale po pierwszych 50 stronach szło już gładko. Szczególnie w tej pierwszej zakończenie jest zaskakujące. Nie wpadłam na to :)

Znalezione obrazy dla zapytania szóste okno

To książka zdecydowanie z tych, przy których nie mogłam się doczekać kolejnego rozdziału. I znów nie przewidziałam zakończenia. W sumie wszystko wyjaśnia się w jednym z ostatnich zdań ;) (tylko nie zaglądajcie na koniec :P)
Oprócz tego wróciłam do kilku książek, które przeczytałam już kilka lat temu, a lubię od czasu do czasu przeczytać coś drugi raz. Np.  Jodi Picoult "W naszym domu" i "Dziewiętnaście minut", cała seria książek Dana Browna (przeczytałam wszystkie), no i mój ukochany Nicholas Sparks - tutaj tytułów wymieniać nie będę, bo było ich tyle, że lista zrobiłaby się bardzo długa ;)
Na najbliższe tygodnie na półce czekają na mnie takie książki:

Znalezione obrazy dla zapytania światło między oceanami  Znalezione obrazy dla zapytania zanim się pojawiłeś  Znalezione obrazy dla zapytania charlotte link książki  Znalezione obrazy dla zapytania detektywi z private

A 3 października światowa premiera nowej książki Dana Browna - "Początek" już nie mogę się doczekać!! :)) Jak wszystko przeczytam, na pewno podzielę się wrażeniami.
Tymczasem miłego weekendu ;)

P.S. A ja na razie wracam do korzeni jeśli chodzi o szablon. Nad nowym muszę jeszcze chwilę popracować, żeby był taki jaki chcę :)

10 komentarzy:

  1. Ja nie kupuję aż tyle bo nie ma miejsca na przechowywanie częściej wybieram się do biblioteki

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na brak miejsca na książki na szczęście nie narzekam a taki regał zawsze był moim marzeniem. Kiedyś też często chodziłam do biblioteki i bardzo typ lubiłam zwłaszcza, że była tuż obok mojego domu, ale teraz mam średnio po drodze, wiec raczej tam nie zaglądam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedys tez bylam takim molem ksiazkowym... Ale po urodzeniu dzieci cos sie zmienilo. Nie popoludniami czasu na czytanie, a wieczorem to zezuje juz ze zmeczenia. ;) Mam nadzieje, ze wroce do "pozerania" ksiazek w miare, jak Potworki rosna. Poki co, najbardziej wyczekuje kolejnej czesci "Piesni Lodu i Ognia" Martina, ale kiedy on sie sprezy... Niewiadomo... :/

    A regal na ksiazki tez mam, ale ze dom niewielki, to i regalek nieduzy. Kiedy poukladalam na nim te ksiazki, ktore juz posiadalam, zapelnilam go od razu w polowie. A potem systematycznie ksiazki dodawalam, az kilka miesiecy pozniej M. skomentowal, zebym sie troche wstrzymala, bo za chwile zapelnie caly. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja przez chwilę miałam przerwę jak Junior był malutki, a teraz pochłaniam książki prawie tak samo jak dawniej :)
      Nieważne jak duży czy mały regał - ważne, że JEST! ;)

      Usuń
  4. Czytam sporo, z biblioteki, swoje. Jednak nadal patrzę ze zdziwieniem na ludzi, którzy w tym roku przeczytali z 200 i więcej książek. Kiedy, ja się pytam? Ja mam na koncie 40, są dni, kiedy nie czytam wcale, są dni, kiedy pochłonę jedną. Ale kurczę, jest też inne życie. Chyba napiszę o tym posta.

    OdpowiedzUsuń
  5. No powiem Ci, że też mnie to zastanawia. Ja w tym roku na razie dobijam gdzies myslę do 20, a tych 200 to jakas abstrakcja. No bo gdzie to czas, zeby Juniora ogarnąć, żeby obiad/pranie/prasowanie zrobić, chałupę ogranąć, o ogródku już nie wspomną, czy po prostu usiasć i sie totalnie wyłączyć i odmóżdżyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Siedzisz i czytasz, albo bezmyślnie odwracasz kartki, byle szybciej. Wiem, że sporo, to ludzie z liceum, czy innej szkoły, ale właśnie, do szkoły też trzeba iść

      Usuń
    2. oj tak, pamiętam z czasów liceum to niby-czytanie. Tu niby słowa przemykały przed oczami, ale myślami byłam gdzieś daleeeeeko.

      Usuń
  6. O wiedze, ze mamy wiele wspolnego :) Ksiagarnie i biblioteki uwielbiam :) A Link to tradycyjny prezent od Mlodego na kazde moje swieto :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mężu zawsze sie smieje, że ja to mogłabym zamieszkać w księgarni :)))

      Usuń