piątek, 4 czerwca 2010

Męskie zabawki

Kolejny deszczowy tydzień minął jak z bicza strzelił (choć podczas takich deszczowych dni, czas wcale tak szybko nie płynął) i mamy piątek. PIĘKNY, SŁONECZNY I CIEPŁY PIĄTEK!!! :)
W końcu... tak długo czekałam na taki dzień jak dziś. Mam nadzieję, że taka pogoda utrzyma się dłużej, a najlepiej przez całe lato. Na przyszły tydzień niby zapowiadają u nas codziennie około 30 stopni. Hmm... zobaczymy ile w tym prawdy, a nie ukrywam, że chciałabym, żeby rzeczywiście tak było :))) Chyba jak wszyscy mam serdecznie dość deszczu i chłodu, marzę tylko o tym, żeby porządnie wygrzać się w słońcu. Jak jaszczurka na kamieniu :)
Mój B. odkrył w sobie ostatnio talent majsterkowicza. Wynalazł w jednej z sieciówek budowlanych jakąś (podobno) super-hiper-extra wiertarkę w bardzo dobrej cenie (też podobno, bo ja sie nie znam i wole trwać w niewiedzy, szczególnie jeśli chodzi o cenę :P ). Wiem tylko, że robi strasznie dużo hałasu. B. najwyraźniej to sprawia najwiekszą frajdę, a mnie doprowadza do białej gorączki. Mój chłopina biega z tym po domu, dziurawi, przywierca, psuje i naprawia. Podobnie było jakiś czas temu z wyrzynarką i wkrętarką. Kiedy tą drugą kupił, nagle znalazło się milion rzeczy, które koniecznie trzeba naprawić - teraz, już, natychmiast... :)To akurat mi nie przeszkadza, bo przynajmniej wszystko w domu będzie nam działać jak należy (mam taką nadzieję). A i ja sama czasem lubię coś przykręcić :P Przy okazji staję się ekspertem od wszelkiego rodzaju sprzętu psująco-naprawiającego. Pewnych rzeczy chętnie spróbuję się nauczyć, choćby z czystej ciekawości, ale niektórych nawet patykiem nie dotknę i będę się od nich trzymać z daleka :) Zwłaszcza od tych hałaśliwych. Nowa pasja B. zapewne niedługo przeminie na rzecz czegoś nowego :) ciekawe co to będzie tym razem... betoniarka czy może wywrotka? :P
Co by to nie było, ja póki co zamierzam rozkoszować się słońcem i weekendem. Może uda nam się wreszcie gdzieś wyskoczyć i rozruszać nasze zastałe kości :)
Aaaacccchhhh.... jaką mam ochotę na truskawki... :)))))))))

P.S. Od dziś oficjalnie rozpoczynam wielkie uroczyste odliczanie tygodni do urlopu - 7... :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz