czwartek, 26 sierpnia 2010

Jestem jedynaczką i nie wstydzę się tego

Napiszę dziś o czymś, z czym kompletnie się nie zgadzam. O tym jak wiele osób ma błędne wyobrażenie na temat pewnych spraw. Już piszę w czym rzecz.
Niedawno usłyszałam pod swoim adresem 2 stwierdzenia:
1. "Wiesz, nigdy nie powiedziałabym, że jesteś jedynaczką, gdybym o tym nie wiedziała. Zupełnie się tak nie zachowujesz".
2. wypowiedziane kiedy zachwacałam się małymi córeczkami moich kuzynów "No tak, skąd ty to możesz wiedzieć... Nie masz rodzeństwa, więc nie wiesz jak to jest mieć małe dziecko w domu".
Powiem Wam szczerze, że już nie raz stykałam się z podobnymi stwierdzeniami i tak naprawdę, nie robią już na mnie takiego wrażenia jak kiedyś, ale naprawdę zastanawiam się, skąd coś takiego się bierze? Skąd biorą się stereotypy i wrzucanie różnych ludzi do jednego worka?
Dlaczego tyle osób uważa, że jedynak musi być rozkapryszony, egocentryczny, samolubny, wpatrzony w czubek własnego nosa i podchodzący do życia na zasadzie "wszystko mi się należy"? Moim zdaniem tegu typu zachowanie wcale nie zależy od tego czy ktoś rodzeństwo ma czy nie. Nawet w 10-osobowych rodzinach trafiają się przypadki rozkapryszonych dzieci i moim zdaniem jest to kwestia tego, jak dziecko zostało zostało wychowane w domu i jaki ma charakter. Nie ma tu znaczenia czy wychowało się w pojedynkę czy w gromadce rodzeństwa. Wszystko zależy od człowieka. Słyszałam kiedyś o kobiecie, która robiła wyrzuty swojej znajomej o to, że jest jedynaczką i dawała jej do zrozumienia, że jest wręcz osobą drugiej kategorii i powinna się tego wstydzić. Tylko ciekawa jestem czy wzięła pod uwagę to, dlaczego tak jest. Moi rodzice mieli mnie tylko jedną, ponieważ ich drugie dziecko nie dożyło nawet drugiego trymestru ciąży. Mama dostała jakiegoś krwotoku i poroniła kiedy miałam 2 latka. Później nie chciała już mieć dzieci - po części ze strachu, że może się to powtórzyć. Chciałaby, żebym nie była sama, ale wyszło tak jak wyszło i nic na to się nie poradzi. Ja sama kiedyś bardzo przezywałam ten fakt, marzyłam o tym, żeby mieć siostrę albo brata, z którymi mogłabym się bawić, kłócić czy najzwyczajniej w świecie porozmawiać. Brakowało mi takiego wsparcia z czyjejś strony i zawsze przerażała mnie myśl, że kiedyś, gdy nie bedzie już moich rodziców, zostanę na świecie całkiem sama.
Z kolei moja kuzynka i jej mąż świadomie podjęli decyzję, że chcą mieć tylko jedno dziecko. Oboje byli w swoich rodzinach najstarszym dzieckiem. Ich młodsze siostry przez całe życie były wyróżniane na każdym kroku, a ich traktowano jak czarne owce. Dlatego kiedy urodził się Filip zgodnie zdecydowali, że będzie tylko on. Nie chcieli niezdrowej rywacji między nim a jego ewentualnym rodzeństwem. Filip ma teraz 16 lat, wyrósł na mądrego, uczynnego i dobrego chłopaka. Dlatego naprawdę nie rozumiem skąd bierze się takie przekonanie na temat jedynaków. Jak to zwykle bywa, najwięcej mają do powiedzenia te osoby, które nie mają zielonego pojęcia jak to jest naprawdę, a swoje wyobrażenia na ten temat biorą z skiężyca i przekładają je na rzeczywistość.
Żeby było jasne - od każdej reguły zdarzają się wyjątki :)))

1 komentarz:

  1. hej znam wielu jedynaków zreszta sama jestem jedynaczka, mam kuzynke która zastepuje mi starsza siostre. Niestety nie mam brata ktory umarł 3 mesiace od porodu :'( zawsze marzylam o mlodszym bracie ktory bylby oczkiem w glowie rodziny, sama zamierzam miec nawet 4 dzieci :) tylko muze znalec odpowiedniego kandydata na meza :D

    OdpowiedzUsuń