czwartek, 11 stycznia 2018

Grunt to dobra organizacja

Muszę wam powiedzieć, że strasznie mnie rozleniwiło to moje L4, zwłaszcza na tym etapie leżącym. Wtedy wiadomo musiałam leżeć i pachnieć, bo nie wolno mi było robić nic innego. Siła wyższa. Później były święta, więc też czas maksymalnego rozluźnienia, między świętami a Nowym rokiem, a także w kilka pierwszych dni tego roku mieliśmy trochę do ogarnięcia, więc wypoczywać za bardzo się nie dało. Ale w końcu nadszedł ten tydzień, chłopaki odesłani do pracy i do przedszkola, a ja wreszcie mam upragniony spokój przez kilka godzin. Ale... w poniedziałek nie potrafiłam się w tym odnaleźć. Nie umiałam zorganizować sobie dnia w taki sposób, żeby go całkowicie nie zmarnować. I tak zaczęłam robić kilka rzeczy, ale niewiele z nich skończyłam, a wieczorem miałam wyrzuty sumienia, że bez sensu przebimbałam tyle godzin. We wtorek musiałam wyskoczyc na chwilę do pracy, żeby wytłumaczyć coś koleżance, która mnie zastępuje, więc ten dzień trochę był już bardziej poukładany, a później przeczytałam wpis Ani z viva la życie i jakby , ktoś zapalił światło. Lista rzeczy do zrobienia na dany dzień. No jasne, dlaczego na to wcześniej nie wpadłam?? W pracy funkcjonuję własne na takiej zasadzie. Mam swój kalendarz, w którym zawsze piszę listę rzeczy do zrobienia w danym dniu i po kolei odhaczam to, co już zrobiłam. I to się zawsze sprawdza, bo nie umykają mi różne drobiazgi. I za rada Ani wczoraj zrobiłam sobie taką listę od razu do piątku. Wczoraj zrobiłam wszystko co zaplanowałam i bardzo dobrze się z tym czułam. Lista rzeczy na dzis już czeka i aż chce mi się zabierać za to co mam zrobić, bo mam niesamowitą satysfakcję z tego kiedy lista zaczyna się kurczyć. Jasne, że mam też czas na zwykle leniuchowanie, przecież muszę korzystać póki mam taką możliwość. Ale teraz mam pewność, że dzięki dobremu planowi wreszcie zrobię np porządek w dokumentach, który odkładam już zdecydowanie za długo. Albo uzupełnię album Juniora. Albo przejrzę jego ubranka, bo znowu wyrósł z mnóstwa rzeczy. I tak dalej... także wracam na swoje tory i bardzo mi z tym dobrze.

A tymczasem dotarliśmy do półmetku ciąży. Jestem teraz w połowie 20 tygodnia i można powiedzieć, że mamy już z górki. Maluch coraz śmielej sobie poczyna w brzuchu, brzuch też rośnie. W sumie myślę, że jak na 5 miesiąc mam ten brzuch całkiem spory. Moja koleżanka jest teraz w 8 miesiącu i ma niewiele większy 😜 nic złego się nie dzieje, dobrze się czuje, choć czasem czuje się strasznie ciężko. Przy myciu zębów wyglądam jak wampir, bo krwawia mi dziąsła, ale jest ok. No i w kościele płaczę na kolędach 😁 w środę wizyta u Doktorka, usg połówkowe i może dowiemy się co tam Pędrak chowa między nóżkami 😜

A jeszcze powiem wam tylko jaj było na kolędzie. Byliśmy w szoku. Z poprzednim księdzem była to wizyta na zasadzie wpaść, odklepać modlitwę, zawinąć kopertę i w długą. Rok temu był u nas dokładnie 4 minuty. Sprawdzałam 😜 Nowy ksiądz przyszedł z uśmiechem na twarzy, na spokojnie, rozmowa na luzie i bardzo sympatyczna, Junior dostał smakołyki, czym ksiądz ostatecznie go kupił. Siedział 15 minut i naprawdę byliśmy mile zaskoczeni, że tak może wyglądać kolęda.
Dobra koniec gadania, czas zebrać się w sobie i realizować listę 😜  miłego dnia.

6 komentarzy:

  1. Zgadzam sie! Plan do odhaczenia mobilizuje a na koncu satysfakcjonuje ;)
    Ja tez jeszcze leniuchuje....ale za chwilke ruszam odgruzowac chalupke- Chlopaki wracaja w sobote :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz mam przerwe. Dwie rzeczy z dzisiejszej listy zrobione, reszta dopiero po południu, bo Mężu musi mi zdjąć firanki 😜 a resztę rzeczy załatwie jak pojadę po Juniora do przedszkola. Teraz relaks 😁

      Usuń
  2. Ponoć w drugiej ciąży brzuch bardziej rośnie ;)
    My też w tym roku mieliśmy bardzo miłą kolędę ale dla mnie to akurat była norma - w naszym domu rodzinnym zawsze tak było więc szok miałam gdy Ksiądz w ubiegłym roku wpadł na 5 minut i poszedł.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam wrażenie, że nie tyle bardziej, co zdecydowanie szybciej �� kilkanaście lat temu mieliśmy takiego proboszcza, który znał nas od dziecka i kolęda z nim zawsze była bardzo miła. Później trochę się popsuło.

      Usuń
  3. No i jak, pokazal maluszek kim jest? ;)

    Nie do wiary, ze to juz polmetek! Te "obce" ciaze strasznie szybko mijaja! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko obce �� mi mija w ekspresowym tempie.
      Maluszek pokazał �� jutro napiszę ��

      Usuń