piątek, 19 września 2014

Hormonalny kalejdoskop

Uprzedzam, że dziś post będzie trochę fizjologiczny, ale tak mnie jakoś naszło :P

Zanim zaszłam w ciążę co miesiąc cierpiałam z powodu @. Raz bardziej, raz mniej, ale zawsze, za każdym razem w pierwszy dzień @ byłam na tabletkach przeciwbólowych, żeby normalnie funkcjonować. Pamiętam, że kuzynka jak mantrę powtarzała mi "Zobaczysz, jak urodzić dziecko przejdzie jak ręką odjął." Nie chciało mi się w to wierzyć, bo niby dlaczego miałoby się to nagle zmienić. W tej chwili mam @ piąty raz po porodzie, pierwszą dostałam 7 miesięcy o urodzeniu Juniora. Sama jestem tym bardzo zaskoczona, ale jeszcze ani razu nic, kompletnie NIC mnie nie bolało, a gdyby nie konieczność biegania do toalety co jakiś czas w wiadomym celu, pewnie nawet nie zauważyłabym, że mam @. Szok po prostu. Także dziewczyny, jeśli któraś się męczy z @ to uszy do góry - jest dla was nadzieja! :P Pomijam fakt, że trwa u mnie póki co 6, a nawet (o zgrozo!) 8 dni, ale liczę na to, że organizm jeszcze w jakiś sposób się oczyszcza i że z czasem to się trochę skróci.

W ogóle ciąża i poród czynią w organizmie kobiety mega rewolucję i w sumie wszystko mi się powywracało do góry nogami. Przed ciążą, a w zasadzie przed ślubrm jeszcze dość mocno wypadały mi włosy. Podejrzewam, że było to skutkiem mojej przedślubnej diety, stresami itp. Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam po sesji zdjęciowej był bieg do fryzjera w celu opitolenia włosów z długości za ramiona na boba :) ewidentnie tego im było trzeba, bo gołym okiem widać było, że biedaki odżyły. 5 miesięcy po ślubie zaszłam w ciążę i wtedy moje włosy przeżywały w ogóle jakąś ekstazę egzystencjonalną, bo nie dość, że nie wypadały wcale, to jeszcze rosły jak szalone. Hormony zrobiły swoje. Po porodzie wiadomo - równia pochyła w drugą stronę, wypadło mi ok 1/3 tego, co udalo mi się w ciąży wyhodować. Teraz wszystko wróciło do normy, hormony chyba wróciły już na swoje miejsce i włosy też. Są znów ładne i gęste, a na czubku mam gąszcz 5-6cm antenek. Czadowo :)

Cera też można powiedzieć na plus. Przed ciążą miałam tłustą. W ciąży unormalizowała się do tego stopnia, że zrezygnowałam z podkładu, a jeśli już jakiegoś używałam to lekkiego BB z garniera. Na szczęście mi tak pozostało.

Ciekawe jak będzie następnym razem... kiedyś :P

17 komentarzy:

  1. Ja w czasie okresu chodzę po ścianach z bólu niestety ze względu na zdrowie muszę to wytrzymać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uu no to wspolczuje. Ja mialam zawsze ten komfort, ze kiedy nie moglam juz wytrzymac, tabletki przeciwbolowe stawialy mnie na nogi. Na szczescie nie sa na razie potrzebne i oby tak zostalo

      Usuń
  2. Hmmm... pocieszyłaś mnie :) liczę że i ja będę mogła taki bilans na plus zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. slyszalam o wielu takich przypadkach, wiec mam nadzieje, ze i ty bedziesz zaliczac sie do tego grona :)

      Usuń
  3. Cóż za aktualny temat, jako że wczoraj dostałam @ :P W sumie u mnie nie jest najgorzej, pierwszego dnia (co drugi miesiąc) boli mnie rzeczywiście wszystko (włącznie z plecami...), a @ trwa tylko 3 dni, także zaliczam się raczej do grona szczęściarek :) Na cerę nigdy nie narzekałam, więc mam nadzieję, że nigdy się to nie zmieni... A włosy - z natury mam cienkie, choć wcale nie jest ich mało. A lśniące i gładkie również są z natury:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to faktycznie mozna powiedziec, ze masz szczescie :)

      Usuń
  4. ja dalej po porodzie mam cyrki z cera i z małpą. chyba pora się skonsultować z lekarzem ;p

    a co do włosów to wypadały jak opętane ale jakoś tak wszystko się unormowało z czasem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzieje, ze i pozostale kwestie Ci sie unormuja, tak jak wlosy ;)

      Usuń
  5. Ciekawe jak to będzie u mnie, bo mam na odwrót niż Ty (w sensie przed ciążą) - żadnych dolegliwości okresowych, cere mam suchą, włosy raczej bez problemu (tak jak pisałam u siebie przestały mi się przetłuszczać, ale nic się nie zmieniło w ich gęstości czy przyroście)... Ogólnie przyznam, ze nawet będąc w ciąży nie odczuwam jakiegoś szczególnego wpływu hormonów, mam więc nadzieję, że może jestem w jakiś sposób na nie odporna :P Przyznam, ze ja najbardziej boję się doła po porodzie, czyli tego całego baby blues.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u kazdego hormony dzialaja inaczej, wiec kto wie, moze u Ciebie wszystko zostanie tak jak przed ciaza. Najbardziej nie zycze Ci wypadania wlosow po porodzie, bo to dosc przygnebiajace.
      Baby blues ominal mnie calkowicie i w sumie nie spotkalam sie z tym w naszym otoczeniu. Ja mialam jedynie kryzys w trzeciej dobie po porodzie jak mnie dopadl nawal pokarmu i wylam z bolu, bo mialam wrazenie, ze mi cycki eksploduja :P a poza tym luz :)

      Usuń
  6. Same plusy. Jeszcze bardziej zachęcasz... Choć na szczęście odpukać ja z @ nie mam większych problemów (uff)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a pewnie, ze zachecam, nie tylko ze wzgledu na w/w aspekty :)

      Usuń
  7. u mnie odpukac juz piaty raz nic i mam nadzieje, ze tak zostanie :)
    jasne, ze Cie pamietam, na pewno zajrze

    OdpowiedzUsuń
  8. Mówisz, że jest jeszcze dla mnie nadzieja :P ?
    Każdego miesiąca 2 dni mam wyjęte z życia... spędzam je na toalecie, najczęściej jeszcze z miską na kolanach, trzymając się kaloryfera wrazie utraty przytomności :P Zjadam z 20 przeróżnych tabletek i nic...
    Oby i u mnie się to sprawdziło ;) Dodatkowymi włosami też nie pogardzę, bo dość długie mam ale cienkie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie obywalo sie bez miski, ale masakra byla... takze jest nadzieja i mam nadzieje, ze i u ciebie to sie sprawdzi :)

      Usuń
  9. o,o,o też tak miałam.
    Masakra jak się nieraz pokładałam z bólu, musiałam po 5 tabletek zażywać, żeby się podnieść z łóżka, a po urodzeniu Gutka super lajt, normalnie żyć nie umierać! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to mamy tak samo :) a juz w ogole bosko by bylo, gdyby tej mapy nie trzeba bylo w ogole przezywac :P

      Usuń