wtorek, 22 lutego 2011

Przedurlopowo

Bardzo mnie cieszy, że podoba Wam się moje nowe miejsce w sieci. Pewnie jeszcze trochę potrwa zanim wszyscy przyzwyczaimy się do nowego, ale cóż :) Będzie ok :)
Ostatnio mam takiego lenia, że szok. Na sobotę muszę zrobić kilka tłumaczeń na zaliczenie. Miałam na to kupę czasu, ale oczywiście nie chciało mi się za to wczesniej zabrać i teraz mam za swoje. Wszystko robię na ostatnią chwilę. Na szczęście zostały mi jeszcze tylko 3 teksty i koniec. Przynajmniej na razie, bo tłumaczenia z kolejnych przedmiotów już czekają za rogiem. Pewnie będę miała twarde postanowienie, żeby zabrać się za nie wcześniej i pewnie jak zwykle nic z tego nie wyjdzie i znów będę pisać w ostatnim tygodniu przed zajęciami. No cóż - taki już mój urok :P Zawsze znajdę sobie tysiące innych zajęć, byle tylko nie robić nic, co wiąże się ze szkołą. W dodatku sama tego chciałam i zapisałam się z własnej i nieprzymuszonej woli. Głupia... ;)
Poza tym jakoś się u nas wszystko powoli kręci. Wróciła zima - tym razem z niewielką ilością śniegu, ale za to tęgim mrozem. Rano kiedy jechałam do pracy było -16 stopni. Ale ja akurat cieszę się z tego chwilowego powrotu zimy , bo cały przyszły tydzień mamy zamiar spędzić na stoku :) Uzbierało nam się trochę zaległego urlopu, który musimy w końcu wykorzystać, więc śmigamy w góry. Wyruszamy w poniedziałek z samego rana i wracamy w kolejną sobotę :) Już nie mogę się doczekać. W tym sezonie nasze biedne narty więcej musiały leżeć schowane w garażu niż szusować po śniegu, bo przez nasze studia większość weekendów mieliśmy zajętych - jak nie jedno siedziało na uczelni, to znowu drugie i tak jakoś sezon nam minął. Ale w przyszłym roku mamy zamiar nadrobić zaległości. Podobno po naszym powrocie ma przyjść wiosna, więc akurat zdążymy nacieszyć się śniegiem :) a później rękami i nogami będę podpisywać się pod nadjeściem wiosny :)
"Już za parę dniiii... za dni paaarę... wezmę plecak swóóóóój i gitaaaaarę..." :)))

Odezwę się jak wrócimy :)

18 komentarzy:

  1. Czasami leń nie jest wcale taki zły. Jakiejś odmiany potrzeba wszystkim. Cieszę się razem z tobą z tego wyjazdu. Kocham góry chociaż nie jeżdżę na nartach.Tu odwiedzałam zawsze o tej porze moje Harz ale w tym roku niestety mi nie wyszło. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że w pełni wykorzystacie swój wolny czas i śniegu spadnie mnóstwo, żebyście mogli sobie pozjeżdżać na nartach... ;)
    Bawcie się dobrze!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie tylko Ty robisz coś na ostatnią chwilę- ja tym bardziej.

    Lubię zimę, ale te temperatury już mnie wykończą, za dużo minusu, za dużo. Ważne, że wam się przyda taka pogoda. Pozdrawiam i udanej zabawy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio wszyscy z Onetu uciekają ;) Mnie osobiście bardziej podoba się Blogspot, bo ma wiele przydatnych bajerów, jak na przykład blokowanie bloga, żeby był dostępny tylko dla zaproszonych przez Ciebie osób :)
    Mnie powrót zimy wcale nie cieszy... Na nartach nie jeżdżę, więc nie pogniewałabym się, gdyby tą porę roku w ogóle z obiegu wyrzucić :)
    Nie połam się na tych nartach ;) Baw się dobrze :))

    OdpowiedzUsuń
  5. dziekuje Wam bardzo za zyczenia udanego odpoczynku. Na pewno taki bedzie :) Juz ja sie o to postaram ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. vide cul fide -> bardzo prosze o link do Twojego bloga. Chcialabym Cie odwiedzic :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bawcie się dobrze :*. I też już czekam na wiosnę z utęsknieniem, choć mam wrażenie, że dla mnie zima minęła całkiem szybko :)
    A jeśli chodzi o odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę to też jestem w tym mistrzynią :P Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie tylko leń Ciebie dopadł, bo ja również na to cierpię :D :) Ale Wam zazdroszczę tych nart, jak ja bym chciała! Życzę udanego wypadu! ;-))
    A co do zostawiania wszystkiego na ostatnią chwilę! Mam to samo! Zawsze, ale to zawsze to robię i żadna nauczka na mnie nie działa... Eh, a na piątek tyle roboty mam... :)
    Pozdrawiam! ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. no no... widze, ze wirus lenistwa szerzy sie w najlepsze :)
    A zima sie nie martwcie, wiosna przyjdzie niedlugo :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Aaaaa! Szczęściara ;D kurczę, jeszcze nigdy nie byłam na stoku, nie jeździłam na nartach. Jedyne narty jakie miałam na nogach to narty biegowe, na zawodach ;)
    Odpoczywaj póki możesz i niech pogoda Wam sprzyja ;) i podczas urlopu i po urlopie tez ;):*

    OdpowiedzUsuń
  11. jazda na nartach to super sprawa :) Polknelismy bakcyla od momentu kiedy pierwszy raz zalozylismy je na nogi :) Sprobuj kiedys jesli bedziesz miala taka mozliwosc. Na pewno ci sie spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  12. To ja życzę Wam udanego wyjazdu :)
    Pozdrawiam Ciepło :*
    I czekam na relacje :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wiem, wiem- w końcu mój N. też studiuję i również to co ja chcę w przyszłości- prawo. Pojęcie mam, notatki, książki widziałam. Wiem, jak się uczył, wiem jak ciężko było, także psychicznie jestem nastawiona. Mam nadzieję, że podołam. Najgorszy jest fakt, że zalicza się wszystko za jednym zamachem, a nie tak jak w szkole sprawdzian, za sprawdzianem, dział za działem, trzy lekcje i tak dalej. Trudno przestawić się na taki system, dla N. też był to trudny okres, ale dał radę. Wszak, właśnie się dowiedziałam, że tylko jednego egzaminu nie zaliczył i poprawkę ma, pewnie tym razem się już uda- ja już tego dopilnuję! :)

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Pani N -> a jakze, relacja bedzie obowiazkowo :)
    Dzieki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Góry zimą muszą być piękne, może kiedyś będzie mi dane je zobaczyć ;). [photos-of-red-angel].

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie zdążyłam orzed urlopem, toteż niech życzenia wspaniałego pobytu i odpoczynku, dogonią Was na stoku :-)))

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń