poniedziałek, 1 grudnia 2014

Witamy w grudniu

Grudzień.... Przecież dopiero jeden był i co, już następny? Czas zdecydowanie za szybko leci... Toż to za 3,5 tygodnia święta! Trzeba będzie okna umyć, chałupę wybłyszczyć, bo szykuje nam się wielka inauguracja Wigilii w gniazdku. Nie chce nam się gonić od chałupy do chałupy i jeść w biegu, bo następni czekają, tym bardziej z Juniorem pod pachą, więc w tym roku wszyscy fatygują się do nas i siedzimy na tyłku, jemy bez pośpiechu i już :) Taki jest plan :) Mikołaj w tym roku jeszcze musi się odkuć po tegorocznych większych wydatkach, więc porządne prezenty tylko Junior dostanie, reszta tak tylko symbolicznie, ale to przecież nie o prezenty chodzi. Więc myślę, że nikt nie będzie się skarżył ani narzekał. 3,5 tygodnia ... trzeba by zacząć myśleć nad jakimiś potrawami, kto, co, ile itd. Mam nadzieję, że chociaż troszkę śniegu spadnie, żeby jakiś klimat był, bo takie święta bez śniegu jednak są dziwne. Nie pamiętam już kiedy były takie naprawdę białe. Ostatnio częściej śnieg jest na Wielkanoc niż na Boże Narodzenie. 3,5 tygodnia... można już świąteczne piosenki odpalić (bo jednak świąteczna muzyka i reklamy od 2 listopada to dla mnie stanowcze przegięcie) i zacząć się wczuwać w klimat.
Za kilka dni też moje urodziny. Ostatnie z 2 z przodu... Nawet nie chcę o tym myśleć, bo nie mogę uwierzyć w to, że ja mam TYLE (!) lat. W ogóle się na tyle nie czuję i w sumie to jest trochę pocieszające :) Na 18stkę człowiek czeka jak na zbawienie, choć w sumie nie wiem dlaczego (2 lata temu Młoda tak czekała). Niby taka magiczna data, że nagle staje się dorosły, a przecież tak naprawdę oprócz tego nic się nie zmienia. No ok, prawdziwy dowód osobisty się ma, można legalnie kupić piwo czy inne %, głosować można i takie tam. Ale przecież poza tym tak naprawdę nic się nie zmienia, myślenie dalej pozostaje takie samo, nie dostaje się nagle żadnych super mocy i nikt nie staje się zupełnie inną osobą jak za przełączeniem magicznego guziczka w momencie ukończenia 18 lat. Więc w sumie nie wiem z czego to wynika. Sama tak czekałam na tą 18stkę, a teraz nie mam pojęcia dlaczego :) :P Jedno za to jest dla mnie pewne. Po 18stce czas zdecydowanie przyspiesza i zapitala jak głupi. Serio. Nie wiem nawet kiedy mi te 11 lat od 18stki minęło. 29 lat... Za rok 30... Jezusicku jak to strasznie brzmi :P Ale z drugiej strony fajnie jest :) Uwielbiam ten moment w życiu, w którym jestem teraz. I chyba nigdy lepiej nie było. Mam swoją własną rodzinę - Męża i Synka, mieszkamy u siebie, mam pracę, jestem zdrowa (przynajmniej mam taką nadzieję) i pomimo różnych zawirowań i tego, że czasem inni ludzie potrafią uprzykrzyć nam życie, jest mi naprawdę dobrze. I mam nadzieję, że tak będzie zawsze :)
No... to się sentymentalnie jakoś zrobiło, co? :P Chyba ogień w kominku tak na mnie podziałał. Pogoda za oknem straszna, zimno, wieje, że łepetynę chce urwać, ciemno jak w ... nie powiem gdzie :) i musiałam w kominku napalić, bo ten widok zawsze mnie jakoś tak od środka rozgrzewa i lepiej mi się robi mimo okropnej pogody.
Dobra, ale czas na mnie. Mężu niedługo z roboty wróci, muszę obiad podgonić póki Junior śpi. Poza tym pies mi tu nochalem dmucha na klawiaturę i niemiłosiernie mnie wkurza. Muszę go pogonić zanim mi całego laptopa zadmucha :P

Miłego dnia :)

24 komentarze:

  1. Witam w grudniu kochana :-)
    Też nie mogę jakoś uwierzyć, że za 3 tygodnie święta..
    http://rodzinne-perypetie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. A jak dla mnie to śnieg do świąt wcale nie jest potrzebny :) W ogóle mi nie przeszkadza, jeśli go nie ma - i tak je przeżywam i odczuwam świąteczną atmosferę - a wręcz przeciwnie, cieszę się, że nie jest biało i mroźno :)
    To prawda, że czas płynie szybko - chociaż mi to raczej po 20tce niż po 18tce, ale mnie to akurat cieszy. Nie przeszkadza mi, że się "starzeję", bo jakoś tak nie tęsknię bardzo do tego co minęło. WIadomo, że są fajne chwile, do których człowiek chętnie na chwilę by wrócił - ale właśnie na chwilę, a nie chciałabym być młodsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja wlasnie chciałabym choć trochę tego sniegu na same swieta i nowy rok, później może już być wiosna :)
      czasami tez chciałabym na chwile wrocic to fajnych momentow z "mlodosci", ale i tak prędko wracałabym do chwili obecnej, bo dobrze mi :)

      Usuń
    2. Wiele osób tak ma, że na święta jakoś bardzo tego śniegu pragnie, a ja tego w ogóle pojąć nie mogę :) Nie wiem, po co to białe dziadostwo? :) Że nastrój? Ja nie potrzebuję śniegu, żeby mieć nastrój świąteczny :))

      Usuń
    3. nastrój to jedno, a dla mnie to jakiś taki swoisty urok, bo tak pięknie jest wokół jak leży śnieg :)

      Usuń
    4. Ee, dla mnie to nie pięknie, dla mnie to zimno i mokro :))

      Usuń
    5. tak naprawdę to dla mnie może być bialo od powiedzmy dwóch dni przed Wigilia do Nowego Roku. Pozniej marze już o wiośnie, a snieg jak dla mnie może lezec w gorach, szczególnie jak wybieramy się na narty (co pewnie na razie nieprędko nastapi :P). Także po części Cie rozumiem, ale trochę do tych białych swiat mi się jednak tęskni, bo już nie pamiętam kiedy takie były :)

      Usuń
  3. No już niemal cały rok za nami... Czas leci zdecydowanie szybciej im jest się starszym. Na święta też czekam :) I choć zimy nie lubię, to też chciałabym troszkę tego śniegu, bo już faktycznie go dawno nie było.

    Ja też nie odczuwam tak płynących lat. To znaczy czuję, że czas leci, ale nie jest mi żal. I już zdecydowanie nie chciałabym, by ta 18-tka wróciła, o nie! Ani nawet 20-tka ;) Lubię siebie w momencie, jakim jestem.
    Ja za rok będę świętowała ostatnią 2 z przodu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez nie chciałabym, żeby 18stka wrocila. Teraz jest zdecydowanie lepiej i nie zamieniłabym tych czasów na żadne inne :)

      Usuń
  4. Ucałuj nosek pieska ode mnie :D

    Uwielbiam podsumowania, mam nadzieję, że po nowym roku będzie obszerne? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ucalowany :)
      zrobie podsumowanie specjalnie dla Ciebie :) czy będzie obszerne to się okaze ;)

      Usuń
  5. Cały sekret tkwi w tym żeby mieć szczęście

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez nie moge uwierzyc, ze juz grudzien.. i ta wizja swiat ze to tuz tuz.. i jakos czuje ze jestem do tylu ze wszystkim.. choc tak naprawde nie wiem z czym :)

    Buziole xxx 29 lat phi.. gówniara :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez mam takie wrazenie, choć jak się zastanowię glebiej, to wcale tej roboty tak dużo nie mam :)

      :)))

      Usuń
  7. Ja też nie mogę uwierzyć, że za chwilę święta. Mam wrażenie, że dopiero były. Dla mnie ten rok był szczesliwy z wielu względów. Mam nadzieje, że następny będzie równie piękny ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas Wigilia tradycyjnie u Dziadków w sumie to się cieszę bo choć chcieliśmy żeby była u nas ze względu na Małego to wiem, że wszyscy by się nie zmieścili...
    No i zaraz Święta :) leci czas leci...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas na szczęście nie ma problemu z miejscem u nikogo, dlatego ten problem nam odpada :)

      Usuń
  9. Ja również nie lubię Świąt bez śniegu, wówczas Święta tracą całą magię... ale cóż zrobić, chyba niestety nie mamy na to wpływu :(
    A my nareszcie w tym roku jedziemy na Święta w rodzinne strony... dotąd niestety zawsze pracowałam w któryś dzień Świąt i nie opłacało nam się jechać 400km np. na jeden dzień, a teraz można to nadrobić :)
    No, noooo organizacja Wigilii to niezłe przedsięwzięcie, życzę powodzenia i trzymam kciuki żeby wszystko wypaliło! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda, nie mamy na to wpływu, a szkoda :)
      nadrabiajcie ile się da, swieta po to sa :)
      my już kiedyś robiliśmy Wigilie u siebie i wszystko wypalilo, tym razem to będzie pierwsza Wigilia w gniazdku :)

      Usuń
  10. Chyba każdy nie wierzy,że to już grudzień ;)
    ledwo co kupiliśmy nasze mieszkanie a dziś mija pierwszy rok od kiedy jest nasze. I kiedy to zleciało to ja nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda,
      my w gniazdku mieszkamy prawie 8 miesięcy, a tez wydaje mi się, ze dopiero wbijaliśmy pierwsza lopate

      Usuń