sobota, 31 sierpnia 2013

O ciążowych stereotypach

Kiedy zaszłam w ciążę, spodziewałam się wielu przypadłości i zmian w swoim zachowaniu, o których tak wiele słyszałam od rodziny czy znajomych. Owszem, część z nich się sprawdziła, jednak dosłownie znikoma ilość z tego co słyszałam. Teraz będąc na finiszu 8. miesiąca, z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że większość tych rzeczy w moim przypadku okazała się całkowicie nietrafiona.
Tak więc najpierw trafione:
- kawa - od samego początku całkowicie mnie od niej odrzuciło i na sam jej zapach miałam odruch wymiotny. Przeżywałam katusze w pracy zanim powiedziałam, że spodziewam się dzidziusia, później jak już ludzie z mojego działu się dowiedzieli, starali się nie zbliżać do mnie z kawą :) Teraz już mi przeszło i od czasu do czasu wypijam słabą kawkę, ot tak, dla smaku :)
- zachcianki - w zasadzie jedynie wędliny mogłyby dla mnie całkowicie nie istnieć. W zamian jem sery różnego rodzaju (oprócz pleśniowych) w ilościach ... dużych i ciągle nie mam dość. I w zależności od sezonu wsuwam owoce - najpierw były banany, później nektarynki, a teraz winogrona. No i oczywiście rybki, chude mięsko i warzywka :)
- senność - mniej więcej do końca 3 miesiąca zasypiałam wszędzie, w każdej pozycji i o każdej porze. Gdybym tylko miała taką możliwość, mogłabym spać całymi dniami. Niestety (albo stety :P), chodziłam jeszcze wtedy do pracy, więc taka opcja nie wchodziła w grę :)
- syndrom wicia gniazdka - podobno to jeden ze znaków nadchodzącego porodu, ale w końcowych tygodniach ciąży to chyba normalne, że trzeba wszystko przygotować, co nie?
- ból pleców - no to chyba normalne, kiedy przez 24 godziny na dobę dźwiga się brzuch wielkości arbuza :P

Jeśli chodzi o przypadłości trafione to by było na tyle. Teraz czas na nietrafione :)
- huśtawki nastrojów - na szczęście mnie to ominęło i Mężu chwali mnie, że jestem taka grzeczna, bo bał się, że jego żonka zmieni się w diablicę :P Na szczęście mu się upiekło :P
- płaczliwość - co to, to nie.Nie wzruszam się na reklamach (jak niektóre moje koleżanki :) ) ani na filmach, nie płaczę z byle powodu - wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że zrobiłam się twarda i dzielna i co najlepsze nie dam sobie w kaszę dmuchać i walczę o swoje (lub nasze) kiedy zachodzi taka potrzeba. w 99% przypadków z powodzeniem :)
- faza na śledziki i ogórki kiszone - o nie, nie, nie. Teściowa ciągle mnie o to męczy i nie może jej się w głowie pomieścić, że nie mam na nie ochoty. No nie mam i tyle, na siłę jeść nie będę, bo ona tak chce :)
- obrzęki - odpukać póki co ominęły mnie całkowicie, nawet podczas tych mega upałów i mam nadzieję, że do końca się nie pojawią
- rozstępy - ... nie chwal dnia przed zachodem słońca, więc ciii.... ;)
- zgaga - miałam ją dosłownie raz i to dość krótko, więc jest dobrze :)
- bezsenność - śpię jak suseł
- brak energii - mam wrażenie, że mam jej w nadmiarze, bo ciągle mnie gdzieś nosi i ciągle jestem w biegu. W sumie to dobrze, bo świetnie się czuję, a ponieważ mamy wiele spraw do ogarnięcia, staram się wykorzystywać to do maksimum, dopóki jestem na chodzie (oczywiście w granicach rozsądku).
- schizy ciążowe - takie wiecie - "a co będzie jeśli...", chociaż tutaj w zasadzie jest tak trochę pół na pół, bo jedna schizę mam - że wody odejdą mi jak pójdę do toalety i tego nie zauważę... Zauważę, prawda? :)))
- sny okołoporodowe - czyli takie, kiedy śnią się różne dziwne sytuacje dotyczące porodu albo dziecka (słyszałam o wielu dziwnych przypadkach :P). U mnie poszło zdecydowanie w innym kierunku... erotycznym :P
- lęk przed porodem - nie boję się nic a nic, wręcz przeciwnie, nie mogę się go doczekać, bo jestem ciekawa jak to będzie wyglądało, no i za cierpliwość i wysiłek otrzymamy najpiękniejszą możliwą nagrodę :)))

Na tą chwilę więcej przykładów nie przychodzi mi do głowy, ale na razie lepiej bierzmy poprawkę na to, co właśnie napisałam. W końcu jeszcze cały 9. miesiąc ciąży przed nami, więc who knows... :)

Miłego weekendu!

24 komentarze:

  1. Nie chce Cię martwić ale wszystko jeszcze przed Tobą :D . Ciesz się, że nie wiesz co to zgaga... ja mialam calutką ciążę. Nikomu nie życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, ze jeszcze wszystko przede mna, dlatego zaznaczylam to na koncu posta :))) Choc po cichu licze na to, ze najgorsze mnie ominie :)

      Usuń
  2. Wiesz... każda kobieta jest inna i każda ciąża jest inna. Przypadłości, które Ciebie dotknęły, mnie w części ominęły, za to zgaga, huśtawki nastroju, bezsenność i ogórki kiszone- to przypadłości z mojej pierwszej ciąży :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokladnie, kazdy przechodzi ten stan inaczej dlatego napisalam to co mnie dotknelo, a co na razie ominelo.
      Ciekawe co Cie zlapie tym razem :)

      Usuń
    2. Aż strach się bać :D

      Usuń
    3. moze nie bedzie tak zle ;) Dasz rade :)

      Usuń
  3. Bede zagladac :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja mam zgagę i bez ciąży, to nie chcę myśleć co będzie, kiedy będę w ciąży.
    Cieszę się, że te negatywne przypadłości ominęły Cię ;) W zasadzie przechodzisz ciążę raczej łagodnie, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi przed ciaza czasem tez sie zdarzala, ale uwierz mi, ze tamta w porownaniu z ta ciazowa to nic :) Teraz mam wrazenie, ze ktos mi podplail przelyk i niczym nie jestem w stanie go ugasic. No czasem pomagaja migdaly, szczegolnie jak dopadnie mnie w srodku nocy.
      Oj tak, przechodze ciaze po prostu cudownie, naprawde nie moge narzekac :)

      Usuń
    2. No to moje dotychczasowe zgagi wyglądają właśnie tak, że ktoś podpala mi przełyk, dolewa coś cholernie palącego i ja nic nie mogę z tym zrobić.
      Choć jedynym ratunkiem była do tej pory coca-cola. Cola skutecznie wyżre wszystko, nawet tak męczącą zgagę ;P

      Usuń
    3. ja po napiciu sie coli mam jeszcze gorzej, bo gaz dodatkowo podraznia mi przelyk :)

      Usuń
  5. no i dobrze;)

    a mi się zdaję że masz zdrowe podejście do tego wszystkiego;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Zawsze mnie zastanawiało o co chodzi z tą kawą ;-) dlaczego akurat ten zapach odrzuca kobiety w ciąży?

    www.mojezycie-przedslubem.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam zielonego pojecia, ale to jest prawda. Odrzucilo mnie od samego poczatku, dopiero teraz mi ten zapach nie przeszkadza i od czasu do czasu nawet tej kawy sie napije.

      Usuń
  7. witaj kochana;)bardzo fajny blog,weszłam tu na chwilkę i przypadkowo, ale w wolnej chwili przekopię te twoje, (jak widzę) ciekawe posty...zainspirowana bogactwem twojej opowieści o ciążowych "atutach" postanowiłam napisać na swoim blogu o sobie, uwzględniając twoją lista;) jeśli nie masz nic przeciwko, podaję źródło mojej inspiracji;)
    pozdrawiam,życzę wytrwałości i zapraszam na spacerek po moim blogu.duże buziaki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie zapraszam czesciej.
      Podasz mi jakis namiar na swoj blog?

      Usuń
  8. Wiesz, a ja śmiem twierdzić, że te wszystkie ciążowe stereotypy są trochę przereklamowane :P Oczywiście mogę porównywać tylko do siebie i to jeszcze kiedy nie jestem w ciąży :D Ale - miewam zgagi, huśtawki nastrojów, moje zachcianki w stosunku do jedzenia są powszechnie znane w rodzinie, mam 'fazy' na senność kilka razy w roku, ale mam także czas bezsenności. płaczliwa też jestem, czasami wzruszam się właśnie na reklamach, nogi i dłonie mi standardowo puchną w lecie, sny okołoporodowe już miałam kilkukrotnie, a lęk przed porodem to chyba normalne u każdej kobiety. Ominęły mnie jedynie rozstępy z tej listy :) I to wszystko bez ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby to wszystko prawda ale w ciazy wszystkie te rzeczy sa zupelnie inne niz normalnie. Wczesniej ja tez mialam wiele z tych przyadlosci ale jak porownam je do tych obecnych to widac duza roznice. Ciezko mi wytlumaczyc na czym ta roznica polega ale mysle ze za jakis czas sama sprawdzisz to na sobie :-)

      Usuń
  9. Do tego wszystkiego dopisz jeszcze skurcze nóg i módl się żebyś ich nie miała bo można umrzeć z bólu. Ja ryczę co noc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. poki co tez sie bez nich obylo i mam nadzieje, ze tak juz zostanie :)

      Usuń
  10. A ja kawy nie piję i nawet nie będąc w ciąży mnie od jej samego zapachu odrzuca:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to moze u Ciebie bedzie odwrotnie i polubisz ja, kiedy zajdziesz w ciaze :)

      Usuń