wtorek, 18 czerwca 2013

Nasza domowa codzienność

Życie na L4 upływa nam leniwie :) Wstajemy przed 9 (trzeba korzystać póki się da :P), później śniadanko, spacerkiem na zakupy (dziś akurat siedzę w czterech ścianach, bo żar się leje z nieba i boję się wychodzić), później trochę odpoczywamy albo ogarniamy to co trzeba w domu, następnie trzeba się powoli brać za obiad i czekać aż Mężu wróci z pracy, wieczorem albo kolejny dłuuuugi spacer, albo załatwianie spraw związanych z naszym gniazdkiem, co oznacza jeżdżenie, szukanie, bieganie i sprawdzanie, ale naprawdę to lubię, więc nie narzekam :) Za 2 tygodnie zaczynam zajęcia w szkole rodzenia, więc mój grafik ulegnie modyfikacji, ale to fajnie, bo lubię  jak coś się dzieje, gdzieś trzeba podskoczyć itp. :) No i przy okazji nauczę się czegoś pożytecznego :)
Jak tak teraz siedzę sobie w pokoju przy otwartym balkonie, mam okazję posłuchać spotkania osiedlowej loży ławkowej :) Bez względu na pogodę na ławkach można spotkać stałe grono obrabiaczy tyłków :) Co jakiś czas zmieniają tylko ławki i przenoszą się pod inną klatkę, a czasem wynoszą. Jak pada deszcz to też siedzą, tyle że pod parasolami (serio!). Skład non stop ten sam, jedna pani (około 60tki) wczoraj siedziała caluteńki dzień, chyba nawet w domu nie była :) Teksty różne lecą jak trafi się jakaś perełka to na pewno
Wam opiszę :)
W pracy podobno młyn. Rozmawiałam wczoraj z koleżanką i mają kupę roboty. Z jednej strony szkoda mi ich, bo sama wiem jak to jest. Jak jedna z koleżanek poszła jakiś czas temu na macierzyński, nie wiedzieliśmy w co ręce włożyć każdego ranka, a wychodząc do domu człowiek nie wiedział jak się nazywa, także wiem co oni tam teraz mają. A z drugiej strony to podobno szefowa już mnie doceniła i widzi, że się nie wyrabiają. Fajnie, tym lepiej będzie wrócić do pracy za 1,5 roku :) Ale póki co cieszę się domową rzeczywistością i dobrze mi z tym :)

14 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. no leci leci, dzis mija nam 10 miesiecy od naszego slubu, a Wasz juz za kilka dni :)

      Usuń
  2. Korzystaj, póki możesz :) Nam na razie nieco odpuścili kołowrotek, z powodu niedziałającej klimatyzacji, więc siedzimy tylko normalną ilość godzin, bez nadgodzin. Natomiast lipiec zapowiada się dziki. Ale tak to już jest w tej branży, a ja wybrałam sobie zdecydowanie najgorszy moment na przyjście, bo kończenie projektu ;)

    Oj tak, uwielbiam lożę starszych pań z bloku. Mamy taką jedną, która zawsze rozbawia mnie do łez swoimi komentarzami. Tylko u nas nie na ławce, a w windach...Wyobraź sobie, że mamy jedną windę w bloku, a dwie panie potrafiły ją przyblokować na 5 piętrze, bo musiały rozmowę skończyć. Teraz jak jest nowoczesna i ciężej ją tak blokować to już tego nie robią ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u nas windy nie ma, wiec okupuja lawki :) ale podejrzewam, ze gdyby byla, to babki rozlozylyby w niej swoje krzesla i jezdzily w gore i w dol :)

      Usuń
  3. nie wiem jak Ciebie ale wizja siedzenia w domu ponad rok by mnie dobijala ;d ale ciesz sie wolnym bo sie nalezy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tez tak mi sie wydawalo, dopoki nie zaszlam w ciaze :) Na pewno na nude narzekac nie bede :)

      Usuń
  4. strasznie szybko ten czas leci ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie Ci. U Was leniwie, a u nas wręcz odwrotnie. Ale wiem, że to się zmieni niedługo ;)
    Powiedz tylko - dlaczego 1,5 roku planujesz zostać w domu? Wiesz już co potem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no nie wiem czy tak leniwie. Po poludniu i w weekendu jestesmy na pelnych obrotach w zwiazku z naszym gniazdkiem, a i w dzien jest co robic w domu.
      1,5 roku liczac urlop macierzynski i zalegly urlop. Od 2015 synek do zlobka, a mama wraca do pracy :)

      Usuń
  6. Leń się ile możesz, za jakiś czas zatęsknisz za nic nie robieniem ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Dokładnie obijaj się póki możesz :)

    OdpowiedzUsuń