Ta piosenka pasuje w tym momencie idealnie :)
Końcowe odliczanie czas zacząć. Równo za miesiąc o tej porze będę już prawie gotowa u kosmetyczki i powoli będę kierować się w stronę domu, a 3 godziny później zostanę Żoną swojego Męża :) Nie mogę uwierzyć, że do naszego ślubu pozostał tylko miesiąc. Wydaje się, że dopiero był ponad rok i myślałam wtedy, że to jeszcze tak dużo czasu, a tutaj zleciało to w tak ekspresowym tempie, że nawet nie zauważyłam kiedy. Pamiętam jak nasza fotografka powiedziała nam "Pamiętajcie, że to TYLKO rok, a nie AŻ rok" i jej słowa sprawdziły się w 100% :)
Generalnie na miesiąc przed wielkim dniem panuje totalne zamieszanie i powoli zaczyna brakować nam doby. Co chwilę gdzieś jeździmy, załatwiamy, dogrywamy, coś zamawiamy... w dodatku dotyczy to zarówno spraw ślubnych, jak i "gniazdkowych", więc wszystko trzeba pomnożyć x2. Ale cóż... damy radę :)
Nie będę pisać co mamy załatwione, bo lista jest już zdecydowanie zbyt długa, ale to co nam jeszcze zostało. No więc tak:
- sprawy papierkowe załatwione - została tylko spowiedź dzień przed ślubem,
- omówić z księdzem szczegóły ceremonii,
- przymierzyć i odebrać suknię ślubną,
- rozchodzić buty,
- czekamy na dostawę zamówionych drobiazgów dla gości,
- zamówić kwiaty - mój bukiet i butonierkę B., kwiaty dla rodziców,
- dograć szczegóły dekoracji samochodu ślubnego i sali weselnej, ostatecznie zatwierdzić menu (w tym tygodniu),
- umówić godzinę na którą na przyjechać autobus przed ślubem i po weselu po odbiór gości :)
- dokończyć dekoracje nad wejścia do naszych domów,
- zrobić próbny makijaż (w przyszłym tygodniu) i próbną fryzurę (za 3 tygodnie),
- zafarbować włosy,
- omówić szczegóły z fotografką i z zespołem (najbardziej chyba nie mogę się doczekać zdjęć :) )
- wybrać tekst podziękowań dla rodziców,
- ćwiczyć pierwszy taniec (bo póki co jest więcej śmiechu niż tańca :P ),
- odprawiać modły szamana o ładną pogodę (najlepiej 25 stopni, słońce i leciutki wiaterek)
Na razie tyle przychodzi mi do głowy, choć podejrzewam, że to jeszcze nie wszystko i na pewno jeszcze jakieś drobiazgi mi się nasuną. W każdym razie na tą chwilę bilans wygląda tak. Niby spraw ciągle na bieżąco ubywa, ale ubywa też czasu. Wiem, że ze wszystkim zdążymy, ale jednak człowiek myśli o tym co jeszcze zostało, żeby o niczym nie zapomnieć.
Jeśli chodzi o nastroje, to nerwów w dalszym ciągu brak - u mnie :) Bo wszyscy wkoło coraz bardziej się stresują, łącznie z Panem Młodym :P A ja się z nich śmieję, bo w dalszym ciągu wychodzę z założenia, że czym tu się stresować. Będzie dobrze i koniec :) Wiem, ze stres dopadnie i mnie, ale mam nadzieję, że nastąpi to jak najpóźniej. Pewnie przyplącze się coś w dniu ślubu albo dzień przed, ale taki chyba urok tego dnia :) A najlepsze jest to, że według wszelkiego rodzaju obliczeń na weselu ominie mnie @ :))) hahaha...
Za 31 dni rozpocznie się nowy etap w naszym życiu... Nie mogę się doczekać :)))))))
rozumiem twoje emocje..... trzymam kciuki aby udało sie wszystko wspaniale....
OdpowiedzUsuńmusi sie udac, inna opcja nie wchodzi w gre :D
Usuńleci czas...
OdpowiedzUsuńoj leci leci... :)
UsuńAch Kochana, razem z wami czekam na ten wasz najpiękniejszy dzień :)
OdpowiedzUsuńU Nas dziś 1 rok i 1 miesiąc PO :))
milo mi :)
UsuńFantastycznie! Na pewno ze wszystkim zdążycie i wszystko wyjdzie pięknie:) Nie ma się co martwić:) To będzie najpiękniejszy dzień w Waszym życiu:) Później zaczniesz coś, na co czekałaś już od dawna:) Zazdroszczę już:)
OdpowiedzUsuńPs. A w podróż poślubną gdzieś się wybieracie??
musimy zdazyc, ja nawet tak bardzo sie tym nie martwie, tylko zastanawiam sie czy o niczym nie zapomnielismy. Ciebie tez to czeka i to szybciej niz Ci sie wydaje :)
UsuńTak, wybieramy sie w podroz poslubna na poczatku pazdziernika, ale jeszcze nie wiemy dokad
Kurde, co ten czas tak szybko leci?!
OdpowiedzUsuńMasz rację; będzie dobrze! Bo cokolwiek by się wydarzyło, to będzie wasz dzień, który pozytywnie zapamiętacie!:)
no leci leci. Ja wychodze z zalozenia, ze nawet jesli cos pojdzie nie do konca po naszej mysli, to przeciez swiat sie nie zawali. I tak bedzie super :)
UsuńO rany... Dopiero co było kilka miesięcy, a tu został tylko jeden!
OdpowiedzUsuńWszystko na pewno pójdzie po Waszej myśli! ;**
dokladnie, czas zapiernicza jak szalony.
UsuńInnej opcji nawet nie biore pod uwage :P
tik tak tik tak :))
OdpowiedzUsuńdokladnie - i to w przyspieszonym tempie :)
Usuń:) u nas zostało tradycyjnie tych kilka dni mniej no i kilka spraw do załatwienia mniej ;) strasznie szybko czas leci ale to dobrze bo już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńno tak, 7 dni mniej ;)
Usuńz jednej strony fajnie, ze tak szybko leci, ale z drugiej szkoda, ze tak szybko bedzie po...
:)no też prawda.. i może kiedyś zatęsknię za tym czasem, ale teraz ciesze się, że jest coraz bliżej :)
UsuńPamiętam jak pisałaś "6 miesięcy", a to już prawie :)
OdpowiedzUsuńtez wydaje mi sie, ze to bylo tak niedawno. A teraz to juz praktycznie tylko 4 tygodnie :) szok
UsuńNo teraz to już Wam poleci :) , zazdroszczę normalnie że aż tak powiem ;)
OdpowiedzUsuńJak czytam Twoje wpisy, to przypomina mi sie slub mojej siostry, mieszkalismy wtedy jeszcze z nimi i tez byl szal zeby wszystko dopiac na ostatni guzik :) Dobrze, ze w moim i Fabia przyapdku przygotowania zajely tylko dwa tygodnie i bylo tylko 20 osob, bo ja sie zdecydowanie nie nadaje na takie cos, toz ja bym na zawal serca padla :)
OdpowiedzUsuńA Ty kochana jestes BARDZO BARDZO zorganizowana. Brawo! :)
Jak czytam Twoje wpisy, to przypomina mi sie slub mojej siostry, mieszkalismy wtedy jeszcze z nimi i tez byl szal zeby wszystko dopiac na ostatni guzik :) Dobrze, ze w moim i Fabia przyapdku przygotowania zajely tylko dwa tygodnie i bylo tylko 20 osob, bo ja sie zdecydowanie nie nadaje na takie cos, toz ja bym na zawal serca padla :)
OdpowiedzUsuńA Ty kochana jestes BARDZO BARDZO zorganizowana. Brawo! :)
to już nie liczy się na miesiące, a na dni ;))
OdpowiedzUsuń26 dni do tego cudownego dnia ;))
tak i w naszych rodzinach zaczyna sie coraz wieksza nerwowka, ktora mnie niesamowicie wkurza :/
UsuńOby Cię wcale nerwy nie dopadły :))) tego Ci życzę :)
OdpowiedzUsuńzlapac na pewno mnie zlapia, pytanie tylko kiedy. Oby jak najpozniej... :)
OdpowiedzUsuńO rany...Pamiętam jak to u mnie był miesiąc przed... Przyznam,że nawet spokojnie było...
OdpowiedzUsuńMoja fryzjerka powiedziała, że nie proponuje fryzury próbnej bo zazwyczaj i tak inaczej wychodzi i potem może być rozczarowanie, pretensje,że nie jest taka sama... I przyznam,że stanęła na wysokości zadania :D
Mam nadzieję,że wszystko się uda... Powodzenia :D
moi robia tylko jak ktos chce. Ja tam wiem, ze pozniej i tak wyjdzie inaczej, ale przynajmniej bede miala jako taki poglad na calosc. Masz na blogu relacje ze swojego slubu? Chetnie bym przeczytala, ale nie moge sie dostac :(
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńU nas pozostał miesiąc i parę dni:)
OdpowiedzUsuńAle załatwień to chyba mamy mniej:)
My tez sobie zrobiliśmy taką listę spraw, podobne punkty się na niej znajdują :) Co chyba nie zaskakuje zresztą :)
OdpowiedzUsuń