Zapomniałam opowiedzieć Wam o mojej przygodzie z zajęciami fitness :) Jakiś czas temu wspominałam, że zamierzam zapisać się na takie zajęcia i tak też zrobiłam ostatniego dnia sierpnia :) Na zajęcia chodzę 2 razy w tygodniu - w poniedziałki i środy. Dla większej motywacji zabrałam ze sobą mamę :) Będzie pilnować, żebym uczciwie ćwiczyła, a i sama poprawi swoją kondycję. Mama wymiata na zajęciach, że hej :) Póki co obie jesteśmy bardzo zadowolone. Od pierwszych zajęć minęły już ponad 2 tygodnie, a zapału do ćwiczeń nam nie ubyło. W pierwszy dzień byłyśmy przerażone tym, co nas czeka, bo rozgrzewka w wykonaniu naszej prowadzącej (dziewczyna jest mniej więcej w moim wieku, jest bardzo sympatyczna, ale nieźle daje nam w kość ! ) była po prostu zabójcza. Po 20 minutach miałam ochotę paść na podłogę i nie wstawać do przyszłego roku. Na szczęście z każdymi kolejnymi zajęciami jest coraz lepiej i już dajemy radę. A taki pozytywny wysiłek daje mi takiego kopa i zastrzyk energii, że odprowadzam mamę do domu, wracam do nas i mam tyle energii, że B. śmieje się ze mnie, że wracam chyba na jakimś speedzie, bo co chwilę mam ochotę coś robić :P a najlepiej poszłabym jeszcze pobiegać :) I mogę śmiało stwierdzić, że Przynajmniej teraz tak jest, bo w pierwszy dzień ledwo przeszłam przez próg mieszkania, a moje ciało odmówiło dalszej współpracy i B. musiał mnie holować :P W każdym razie z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest po prostu SUPER!!! :) I żałuję, że zapisałam się na zajęcia dopiero teraz.
A teraz tak z innej beczki. Zakochałam się... :) W sukni ślubnej rzecz jasna :) Zupełnie przypadkiem na stronie salonu, do którego chcę się wybrać w pierwszej kolejności, trafiłam na przecudną suknię, no po prostu suknia marzeń! Właśnie o coś takiego mi chodziło od samego początku. Jest piękna, skromna, ale elegancka, lekka, zwiewna, prosta, ale nie za prosta, z delikatnymi ozdobami, które podkreślają jej krój i ślicznie mienią się w świetle. No po prostu bajka. Spodobała mi się do tego stopnia, że od razu gdy ją zobaczyłam zadzwoniłam do salonu i umówiłam się na wizytę :) I tym oto sposobem przełamałam się i w następną sobotę wyruszam na łowy. Ciekawe jak będzie na mnie wyglądać. Śmiałabym się, gdyby okazała się TĄ suknią... Choć oczywiście nie zaszkodzi poprzymierzać dziesiątek innych modeli. Trzeba korzystać z okazji :)
A tak poza tym czas płynie do przodu bardzo szybko, szczególnie widzę to po dniach ubywających na suwaczku. I bardzo mnie to cieszy :)
Przymierz całą masę sukienek. Ja miałam na sobie tylko jedną suknię ślubną. Wpadła mi w oko i nie chciałam już innej. Teraz, z perspektywy czasu trochę żałuję. Dlatego Ty korzystaj :))
OdpowiedzUsuńNo to super, że aż tak Ci zajęcia odpowiadają : ) sama kiedyś chciałam się zapisać ale nadal brak mi determinacji ; D
OdpowiedzUsuńA co do sukni ahhh jak Ci zazdroszczę już tych łowów TEJ jedynej sukni :) szukaj, szukaj i znajdź tą Jedyną ;)
Pozdrawiam ;*
Jeszcze pamiętam ile radości daje człowiekowi wysiłek fizyczny, choć już dawno tego nie doświadczałam :)
OdpowiedzUsuńNie bądź taka, pokaż zdjęcie tej jedynej, wymarzonej, cudownej sukni :)
Podziwiam, ja na fitnessie bym chyba zemdlala z wycienczenia :P Dla mnie jedyny sport to plywanie!
OdpowiedzUsuńI koniecznie pokazuj suknie ktora Ci wpadla w oko, bo jestem bardzo ciekawa :)
trzymam kciuki za przymiarki:)
OdpowiedzUsuńRuch to ważna sprawa i naprawdę sprawia mnóstwo radości ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że ćwiczysz, bardzo dobrze.
Napisz koniecznie jak po przymiarkach ;)) I pokaż tą suknię! ;)))
;*
Dzięki Bogu za fitness, bo inaczej to byś tylko kieckami żyła....
OdpowiedzUsuńLopez
Każdy wysiłek daje człowiekowi dużo energii, a powinno przecież być na odwrót ;-) Sama wiem, że jak pogram dwie godziny w koszykówkę to mam ochotę na dosłownie wszystko - biegać, skakać, uczyć się nawet i jest straaasznie pozytywnie.
OdpowiedzUsuńPrzymierz całe mnóstwo sukni :D To zdarza się tylko raz w życiu :D Mam nadzieję, że tę suknię zobaczymy wkrótce :*
Coraz bliżej szczęścia, co? :) Mam nadzieję, że pochwalisz się zdjęciami sukienki, o której piszesz, nie ważne, czy ją wybierzesz :) Mi podobają się krótkie z przodu, a długie z tyłu :) I obowiązkowo welon :) A jeśli chodzi o fitness... jeszcze na początku studiów lubiłam chodzić na aerobic ^^ Ale potem rozleniwiłam się i teraz wolę od czasu do czasu rolki lub tenisa :) Ps. Biały, czy ecri? :)
OdpowiedzUsuńZazdraszczam tego fitnessu, jeszcze pamietam te radosc z coraz lepszej formy, choc to już tyle lat minelo od liceum. Teraz nijak nie mogę się zebrac, zwlaszcza przy mej mikrej dwojce - umowmy się, że mam pewien rodzaj fitnessu biegajac za nimi przez caly dzien ;)
OdpowiedzUsuńWe wlasna suknie już bym się niestety nie zmiescila, eh wspomnienia :) też byla sliczna i pierwsza :) Pochwal się swoja! :)
Oj jak ja Ci zazdroszczę fitnessu. Ja niestety az takiego wysiłku podejmować nie mogę z powodu astmy.
OdpowiedzUsuńA suknie. Mierz mierz i jeszcze raz mierz. To jedyna okazja w życiu. Ja swoją wymarzoną znalazłam w ostatnim salonie. I przez dwa dni gadałam o niej Panu Małżowi przez sen bo przekraczała budżet na suknię o 1200 zł. Ale spełniłam swoje marzenie dzięki mojemu ukochanemu.
Bo pamiętaj SUKNIA ŚLUBNA JEST SUKNIA NA CAŁE ŻYCIE!!!
Pozdrawiam
La Petitte Princesse
A ja myślałem, że zakładacie ją na 12 godzin góra...:D
OdpowiedzUsuńNa całe życie? Fiu fiu, to w takim razie po co inne ciuchy?:D
Dżejk
Al --> wlasnie obawiam sie tego, ze jak zaloze ta, ktora tak mi sie podoba, nie bede chciala mierzyc innych. Zostawie ja sobie na sam koniec :P
OdpowiedzUsuńEwelina --> to prawda, wysilek to niesamowity zastrzyk energii i radosci
Snow White --> plywanie to ja tez uwielbiam, ale na basen mam troche daleko
Lena --> nie dziekuje :)
Kolysanka --> kto wie, kto wie... moze pokaze jak juz bede po ;)
Lopez --> to taki czas, kiedy czlowieka absorbuja wszelkie sprawy zwiazane z organizacja slubu, a suknia nalezy to jednych z najwazniejszych z nich. I nie widze w tym nic dziwnego
Karolina --> skads to znam ;)
Aga --> ja celuje jednak w troche inny, bardziej klasyczny styl. Aerobik tez zaczelam na studiach i teraz wracam do niego po dosc dlugiej przeriwe
Mama Zochulka --> no to masz fitness 24h na dobe i to na darmo ;)
La Petitte Princesse --> oj wlasnie sama jestem ciekawa jak to bedzie z moim budzetem... mam nadzieje, ze go nie przekrocze :P
Dżejk --> i po co te zlosliwosci?
OdpowiedzUsuńŻeby zwrócić uwagę na to co naprawdę ważne, jak dwoje ludzi się decyduje złożyć przysięgę przed Bogiem- Jego nie będzie obchodziła kiecka,tylko to, co mówicie i co czujecie.
OdpowiedzUsuńTylko to jest ważne.
Wszytko inne to pierdolety- dla gości i dla rodziny naczęściej.
Prawdziwą miłość moża wyznać i będąc ubranym w worek na ziemniaki.
Dżejk
Dwa razy w tygodniu chodzę na spinning( jazda na rowerkach treningowych.Dopóki robię to regularnie jest ok ale wystarczy dłuższa przerwa i zakwasy są natychmiast. Udanych przymiarek i dobrej zabawy przy tym.
OdpowiedzUsuńZ tą suknią ślubną miałam tak samo. Pierwsza i została TĄ.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w zamierzeniach :-)
Maciejka
Dżejk --> ja wiem co jest naprawdę ważne. Dla mnie najważniejsi jesteśmy MY, to że się kochamy i chcemy spędzić ze sobą resztę życia, to co będziemy przysięgać sobie nawzajem i Bogu. Nie musisz zwracać mi na to uwagi, bo ja o tym bardzo dobrze wiem. A to, że przy okazji cieszę i bawię się przygotowaniami do ślubu to chyba nic złego prawda?
OdpowiedzUsuńkathi --> ja na poczatku mialam straszne zakwasy, na szczescie po drugim razie przeszly jak reka odjal
OdpowiedzUsuńMaciejka --> "obawiam sie", że ze mna moze byc podobnie ;)
OdpowiedzUsuńCo do sukienki, to powiem Ci, że ja mam dwie do wyborku, które po prostu mną zawładnęły, spać nie mogłam! :)) Odnośnie fitness... JA byłam pierwszy raz w czwartek i takim oto sposobem W. mnie ciągnął za ręce, żebym mogła normalnie wstać z łóżka, zakwasy mnie dobijały :)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKurcze ciekawa jestem tej sukienki, zrób zdjęcie i pokaż :)
OdpowiedzUsuńNo jak widać na podobnym etapie :D Ja też zakochałam się w konkretnym fasonie, teraz muszę taką fizycznie upolować :D Ajjj ale to fajne jest nie??
OdpowiedzUsuńsmile of angel --> Bardzo fajne ;)
OdpowiedzUsuńKochana zablokowałam bloga, zaproszenia wysłsłam. Mam nadzieje , że wszytsko doszło. W razie jakiś problemów zostawiam mejla- okruszka.sm@gmail.com
OdpowiedzUsuńTeż jestem ciekawa tej sukni, bo właśnie takie lubię i o takiej marze, prostej, skromnej i delikatnej... :)
OdpowiedzUsuń