piątek, 14 lipca 2017

Krótko, ale mimo wszystko pozytywnie ;)

Dzisiejszy dzień od rana był taki, że miałam ochotę pierdzielnąć drzwiami i iść w cholerę. I bez kija nie podchodź. Bo najpierw Junior wstał lewą nogą i urządzał jazdy, bo nic mu nie pasowało począwszy od sposobu rozsmarowania dżemu na chlebie, na kolorze skarpetek kończąc. Ok, zdarza się. Zacisnęłam zęby i wyłączyłam umysł na jęki dobiegające do moich uszu co kilka sekund, choć ciśnienie systematycznie mi rosło i osiągnęło już imponujący poziom. Ale już jak Mężu zaczął swoją litanię (zadzwoń tu i tu, zapytaj o to i o to, a i jeszcze mogłabyś sprawdzić czy...), to już nie zdzierżyłam i powiedziałam, że nie będę się bawić w głuchy telefon i przekazywać jednej stronie co powiedziała druga. Oczywiście mój komentarz wywołał wielkie mężowe oburzenie zwieńczone stwierdzeniem "jakoś inne kobiety (i tu oboje wiemy kogo miał na myśli, bo wczoraj o niej rozmawialiśmy) potrafią załatwić takie rzeczy". Osz ty kurde...%&$&%$$$... tutaj przegiął pałkę dość konkretnie. Powiedziałam mu, że jak mu nie pasuje, to niech sobie taką babę znajdzie i się z nią ożeni, o!. I jednak pierdzielnęłam tymi drzwiami i wyszłam do łazienki. W tym czasie Mężu się zebrał i pojechał do roboty. Ogarnęłam siebie, Juniora i wyszliśmy. Ja zadowolona, bo w robocie sobie odpocznę psychicznie. No i zapięłam Młodego w foteliku, wsiadam sobie do samochodu, patrzę... a tam w korytku leżą mężowe klucze od domu, a drugie są u mnie w torebce... hłe hłe hłe... i momentalnie mi się humor poprawił :)))))))) A czemuż to, spytacie? Bo Mężu wychodzi dziś wcześniej z pracy, a od 15:00 ma padać deszcz... hahahahahaha!!! Jak to mówią - zemsta jest słodka, o!

Miłego weekendu! ;)

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Wiem :))) i tym razem nie mam ani krzty wyrzutów sumienia :)))

      Usuń
    2. Niestety nie, bo jednak nie padało, ale przez godzinę siedział na tarasie, bo my z Juniorem pojechaliśmy sobie jeszcze do sklepu. A że kolejka była długa... :P

      Usuń
  2. Haha :) Oj potrafią czasem Ci mężowie jednym zdaniem popsuć humor.
    A co do kluczy...Dobrze mu tak! A co.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za żona :D Zemsta najlepiej smakuje na... mokro :P?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żona jak żona, ale co za mąż!! :P
      Na mokro jest zdecydowanie najsłodsza. Ma szczęscie, bo poki co nie pada

      Usuń
  4. Czasem tak to już jest dzień szalonych hormonów jak ja to mówię

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehehe... Az sie zlosliwie usmiechnelam! Nienawidze jak moj maz wyskakuje z "A zona Zdzicha to zawsze..." (tu wtracic dowolne)! Zwykle odparowuje, zeby poszukal sobie w takim razie takiej laski, ale "karma" opisana w Twoim poscie jest o niebo lepsza! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no jakbym mojego słyszała i moją odpowiedź. Powiem krótko - satysfakcja z karmy była cudowna :)))

      Usuń