czwartek, 30 lipca 2015

Reisefieber


W nocy z piątku na sobotę wyjeżdżamy na urlop. W KOŃCU! Oznacza to, że nie liczać dzisiejszego dnia, jeszcze tylko raz pójdę do pracy. Ale... oznacza to też, że zostały mi dwa popołudnia i wieczory na kwestie logistyczne związane z wyjazdem, a rzeczy do zrobienia jest całe mnóstwo albo i więcej i powiem szczerze, że zaczyna mnie to troche przerażać. Lista rzeczy do zabrania zrobiona. Pozostaje tylko odhaczać pozycje. Tylko albo aż, bo boję się, że o czymś zapomnę, a co chwilę przychodzą mi do głowy rzeczy, których tam nie dopisałam. Mężu już zaczyna mnie stopować, że samochód, mimo ze jest duży, nie jest z gumy i jak tak dalej pójdzie to się nie zmieścimy. Trudno, jak czegoś zapomnimy kupi się na miejscu. W kompletną dzicz przecież nie jedziemy J

Jedno pranie już schnie, drugie czeka w kolejsce na włączenie dzis po południu, wieczorem końcowe prasowanie, muszę jeszcze jako tako ogarnąć dom przed wyjazdem, bo nakurzyło się niemiłosiernie, trzeba opróżnić lodówkę, a szczególnie zrobić coś z ogórkami, których mamy już całą szufladę. Jeśli wystarczy mi czasu postaram się wrzucić je dziś do słoików, a co się nie zmieści zabierzemy ze sobą do kanapek. Juniora trzeba jutro maksymalnie zmęczyć, żeby twardo spał nam w drodze, bo inaczej nie wyobrażam sobie tej drogi J Kurcze, wyjazd na urlop z małym dzieckiem to prawdziwe wyzwanie logistyczne, naprawdę J Ale mimo to bardzo się niego cieszę J

No... a oprócz mojego przedwyjazdowego szaleństwa nic nowego się nie dzieje. Junior rośnie i każdego dnia widzę jak się rozwija, jak wszystko rozumie, jak potrafi pokazać o co mu chodzi, jak coraz więcej mówi. I tylko gdzieś tam głęboko tli się taka malutka iskierka żalu, że czas tak szybko mija. Za szybko jak dla mnie.

 

Myślę, że nie dam rady więcej napisać przed wyjazdem, dlatego trzymajcie się ciepło i nie zapominajcie o nas. Wrócę za jakieś 2 tygodnie z pourlopową relacją. A tymczasem wracam do roboty, bo czas goni J

5 komentarzy:

  1. W końcu zasłużony wypoczynek! :)
    Ja to aż się boję jak my z Olą nad morze się zabierzemy... dobrze, że chociaż nasza druga spacerówka doszła, to przynajmniej mniejszą część bagażnika zajmie, a nie tak jak BabyDesign cały bagażnik :D
    Ja już za wczasu życzę Wam udanego wypoczynku i samych cudownych chwil we troje :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pakowanie to masakra ;)
    Udanego wypoczynku ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. My tez poczatkowo mielismy na nasze wakacje wyruszac w piatek w nocy. Jednak jak sobie wyobrazilismy, ze wracamy z pracy, a potem z wywieszonym ozorem ogarniamy dzieci, pakowanie auta, a potem wycienczeni tempem ruszmy w droge, to sobie odpuscilismy. Wyjechalismy w sobote wieczor, zeby moc sie wyspac, a potem miec caly dzien na spokojne pakowanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że urlop się udał i upały aż tak nie doskwierały :)

    OdpowiedzUsuń