piątek, 29 kwietnia 2011

O wszystkim i o niczym

Ja dziś tak króciutko - melduję się tylko, że jestem, żyję i mam się dobrze :)
Święta w Kfiatushkowej krainie minęły w zastraszającym tempie. Pierwszy dzień świąt spędziliśmy u moich rodziców, później po południu byliśmy u nas, przyjechała moja chrześnica i było naprawdę bardzo wesoło i sympatycznie. Drugi dzień świąt to obiad u teściowej z dziadkami B. Tak jak przypuszczałam, święta minęły pod znakiem naszego ślubu :) Wszyscy dowiedzieli się o tym kiedy zamierzamy się pobrać i naprawdę miło było widzieć na twarzach i słyszeć w głosie niesamowitą radość. Nie spodziewałam się, że tyle osób będzie się cieszyć naszym szczęściem :) Kilka dni w pracy zleciało jak z bicza strzelił i znowu mam całe 4 dni wolnego. Wysłałam ostatnie tłumaczenia na zaliczenie zajęć i mogę rozkoszować się słodkim lenistwem. W końcu będziemy mogli się porządnie wyspać, bo w czasie świąt nie za bardzo nam to wychodziło :P Planów na długi weekend na razie nie mamy żadnych, bo pogoda zapowiada się niezbyt ciekawie. Ale przecież spontany są zawsze najlepsze, co nie? :)
Dziś w pracy śledziłyśmy w necie ślub Williama i Kate. Przez ostatnich kilka tygodni wszędzie było słychać tylko o tym i powiem szczerze, że sama wciągnęłam się w ten temat :) Byłam bardzo ciekawa jak będą wyglądać, jaka będzie sama uroczystość. Być może dlatego, że sama jestem z tym tematem na czasie :) Nie wiem jak Wam, ale mi ten "Królewski Ślub" bardzo się podobał. Oboje wyglądali pięknie i widać, że są szczęśliwi :) Ja im życzę jak najlepiej :)
Co do naszego ślubu, mamy namiary na zespół, który nasi znajomi bardzo chwalą. I w dodatku nie biorą dużo. Dziś lub jutro zadzwonię dowiedzieć się co i jak i jeśli będą mieć wolny termin, to bierzemy :) Musimy jeszcze iść do proboszcza zarezerwować termin (bo póki co mamy pierwszą wersję - 25.08) i dowiedzieć sie jak się sprawy mają z naukami. Tak więc rzuciliśmy się w wir przygotowań.

Dzisiejsza notka jest jakaś taka bez ładu i składu, ale to chyba wina przedweekendowego rozleniwienia. Tymczasem uciekam :) "Do zobaczenia" niedługo :)

8 komentarzy:

  1. Dla mnie William troszkę zdziadział :D, gdzie ten jego chłopięcy urok, przypomina ojca Karola brrr. Kate jest okej :)
    Na pewno sprawiliście dużo radości rodzinie decyzją o swoim ślubie, nie często wychodzi się za mąż :) na pewno to będzie udana impreza Waszego życia :)
    Ja czekam z niecierpliwością do niedzieli, wtedy już M. zostanie u mnie na noc, a w poniedziałek z rańca wyjazd mrrrau.
    Trzymaj się cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. No dla mnie troszkę za dużo zamieszania jest wokół tego ślubu... nie wiem dlaczego... znaczy wiesz życzę im szczęścia ale jak dla mnie jest w tym za dużo zamieszania....
    No ja plany mam i to poważne :)

    Miłego weekendu Majowego :**

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się śmiałam, że wyprzedziłam epokę, bo jutro jest nasza 6-ta rocznica ślubu, a ja miałam baaardzo podobną suknię, tylko że bez trenu (nie zniosłabym, żeby się coś za mną wlokło;-) i welon też. Kolczyki za to inne ;-)

    A z Wam w przygotowaniach życzę wciąż powodzenia i bardzo się z nich cieszę :-)

    Maciejka

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze, że żyjesz, a jeszcze lepiej, że dajesz o tym znać :) A chyba każdy się cieszy waszym szczęściem, nawet MY - bloggowicze, a co dopiero rodzina. Weekend no i super - świętujcie spontanicznie :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj ja też wciągnęłam się w relacje ze ślubu W&K :-) tyle, że na tvn 24.

    Przygotowania slubne.. oj jak się rzucisz w wir ich przygotowań.. coś pięknego :)
    Ja tam nie czuję jeszcze, że to wszystko dotyczy mojego/naszego dnia ale zapewne w dniu ślubu to się zmieni :D

    Zapraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ślub oglądałam wyrywkowo. To, że rodzina się cieszy jest wspaniałe ich entuzjazm też na pewno się tobie udziela. Miłych przygotowań życzę i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie się ślub podobał, piękny był ;-))
    Kurcze, miło jak rodzina się cieszy! Ja czekam aż u mnie ogłosimy wszem i wobec :P
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja ślubu niestety nie oglądałam - musiałam zająć się uczelnianymi obowiązkami.
    Co do Twojego przyszłego ślubu - teraz wzbudza emocje, a co dopiero, jak będzie bliżej. Wszyscy poszalejemy ;) Pozytywnie oczywiście i będziemy Cię mocno wspierać :)

    OdpowiedzUsuń