Mimo tego, że jest ciepło, mimo, że świeci słońce (choć w tej chwili jednak się schowało), czuć już nadchodzącą jesień. Wieczory są już coraz chłodniejsze i na nasze dłuuugie spacery muszę znowu zabierać ze sobą sweterek - cienki co prawda, ale jednak. Wczoraj byliśmy w naszym Gniazdku Na Przedmieściach - tak je teraz będę nazywać, niby teraz w centrum nie mieszkamy, tylko na jednym z trzech sporych osiedli w Miasteczku, ale nasze nowe gniazdko znajduje się zdecydowanie poza miastem. Coś pomiędzy wsią a przedmieściami. Należy do wioski pod Miasteczkiem, ale do jego granic brakuje jej zaledwie kilkuset metrów. Więc będzie Gniazdko Na Przedmieściach :) Ale wracając do tematu - wczoraj tam byliśmy i w powietrzu było już czuć tą nadchodzącą jesień i jej charakterystyczny zapach. W oddali traktory orały pola, a kiedy wracaliśmy do domu przejeżdżaliśmy wzdłuż pola, na którym odbywała się przedodlotowa narada bocianów. Mnóstwo ich było. Szkoda, że nie miałam aparatu... W każdym razie aż trudno uwierzyć, że jeszcze nie tak dawno z utęsknieniem czekaliśmy na lato, na ciepło i słońce, a za kilka tygodni będziemy witać jesień. Wyjątkową dla nas w tym roku, na którą wyjątkowo w tym roku czekamy :)
A propos oczekiwań - włączył mi się ostatnio syndrom wicia gniazda. Chodzę po domu, układam rzeczy Małego, przekładam z miejsca na miejsce, odpruwam metki, żeby Go nie drapały, skreślam z listy to, co już mamy i zaznaczam co jeszcze nam potrzeba. Torba do szpitala stoi spakowana, więc jeszcze kilka wypadów na zakupy, kilka tygodni odliczania i mogę rodzić :) A Kruszyna nasza wierci się strasznie w poszukiwaniu wygodnej pozycji (póki jeszcze ma miejsce). Szczególnie kiedy idę spać. A sny to powiem Wam, że mam niesamowite... żywcem wyjęte z dobrego filmu erotycznego :P Masakra, aż sama czasem w szoku jestem, że moja wyobraźnia AŻ TAK pracuje :P
Miłego weekendu i wypocznijcie za nas, bo nasz weekend zapowiada się dość pracowicie.
Mnie się syndrom wicia gniazda nie włączył :) Za to mojej mamie tak, przyjechała, pomyła okna, poodsuwała meble,wysprzątała każdy kąt. Nikt jej nie kazał tego robić, ale moja mama tak samo sprząta u mojej siostry jak i u mnie. Ma w tyłku mrówki.Jedynie otwierałam co wieczór komodę z rzeczami maleńkiego i dotykałam, przeglądałam,przypasowywałam do siebie ubrana jak będę małemu je zakładać :)Jak kupiliśmy łóżeczko to często wchodziłam do sypialni by je podotykać, popatrzeć, siadałam na łóżku i się przyglądałam na kolorowe naklejki nad łóżeczkiem...ehh, cudowne chwile, już się nie powtórzą :)
OdpowiedzUsuńDuży macie domek? Mogłabyś napisać ile póki co wydaliście na budowę domu z działką?
My się tak przymierzamy do kupna/budowy domu za kilka lat, ale póki co kupiliśmy mieszkanie i ta perspektywa jakoś się oddala.
Mezu mowi ze ja ten syndrom mialam od poczatku ciazy ale mysle ze w tym tygodniu mi sie nasilil :-)
Usuńbez garazu i pom gosp to 150m2 a liczac wszystko 200. Na razie wydalismy ok 220 tys duzo jeszcze bedziemy musieli wydac ale po przemysleniu za i przeciw stwierdzilismy ze i tak bardziej nam sie oplaca niz mieszkanie
wiesz jak przyjemnie sie czyta takie posty dojrzałej do macierzyństwa kobiety ?
OdpowiedzUsuńsama przyjemność, mądre, ciepłe, widać że słuzy ci i małżenstwo i macierzyństwo....
serdeczności
A mi bardzo milo czytac takie komentarze :-) dziekuje :-)
Usuńto prawda malzenstwo i ciaza bardzo mi sluza
Ja też zauważyłam, że jesteś bardzo dojrzałą i odpowiedzialną kobietą, przyszłą mamą :) Czytam wiele blogów, ale Ty jako jedna z nielicznych wydajesz się w postach taka szczera, sympatyczna, dojrzała i gratuluję wam z całego serca bąbelka. A waszego bloga czytam z przyjemnością :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :-) milo mi to czytac :-)
UsuńA ja nie cierpię jesieni ani zimy... już mam doła jak o tym wszystkim pomyślę:)
OdpowiedzUsuńAle Wasz tegoroczny jesienny entuzjazm rozumiem ;) Już tak niewiele zostało!
Ja jesieni tez nie lubie ale ta bedzie wyjatkowo piekna :-) jeszcze tylko max 7 tygodni :-)
UsuńTo prawda! Czuć jesień i jest wyjątkowo pięknie! Mam siły do życia, chodzę uśmiechnięta. Jakie to miłe! Jedna z dwóch ukochanych przeze mnie pór roku już blisko. :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam wpisy dziewczyn wyżej! Twój spokój, zero stresu, pytań. Tylko cieszenie się wyjątkowym stanem, przeżywanie ciąży świadomie. :)
O tak ty zdecydowanie odzywasz jesienia :-)
UsuńDzieki. Uwazam ze zdrowy rozsadek i swiadomosc nadchodacych zmian to podstawa :-)
Oj, jesień, ja z kolei na nią nie czekam :P Studia się zaczną.. Chociaż niby mnie to cieszy, ale jednak codzienny obowiązek :P
OdpowiedzUsuńAle to musi być super uczucie, gromadzenie tych wszystkich rzeczy dla dziecka :)
No ciebie tez czeka duza zmiana i nowy etap w zyciu :-)
UsuńA kompletowanie wszystkiego to super sprawa :-)
podobno większość kobiet w ciąży ma syndrom wicia gniazdka :D
OdpowiedzUsuńPolozna w szkole rodzenia mowila nam ze to jeden z objawow nadchodzacego porodu :-) jeszcze kilka tygodni :-)
UsuńAhh tez takie sny miałam w ciązy ;D
OdpowiedzUsuńSyndrom wicia gniazda w ciąży... Mąż mówił na to wiercipięta bo ciągle sprzątałąm i ukłądam wszystko ;)
Sny sa nieziemskie :-P
UsuńCzyżby bociany miały "zbiórkę" przed odlotem...?
OdpowiedzUsuńNa to wyglada...
UsuńNadrabiam.. :)
OdpowiedzUsuńNo nic innego mi nie przyszło do głowy, kiedy czytałam tę notkę jak to, że kurczę zazdroszczę Wam tego swojego miejsca :)
:) mam nadzieje, ze bedziemy z niego zadowoleni, choc jeszcze troche bedziemy musieli na nie poczekac. Moze do wiosny?
UsuńFaaajnie.. Mieć takie swoje miejsce na ziemi.. ;)
OdpowiedzUsuńto prawda :)
UsuńKfiatushku jaka Ty jestes kobito pozytywna! Ahhhh ale fajno sie czyta Twoje wpisy :) i co do ciazowych zachcianek a raczej ich braku, to mialam podobnie :) no i te sny erotyczne.. hmmm cos o tym wiem he he :)))
OdpowiedzUsuńE tam pozytywna :-) normalna chyba. Milo mi slyszec, ze lubisz moje posty. Ja twoje takze :-) a sny potrafia czlowieka baaaardzo zaskoczyc ;-)
Usuń