Jestem w końcu. Nasz dostawca internetu miał jakąś awarię i przez kilka ostatnich dni byliśmy całkowicie odcięci od świata. Na szczęście wszystko działa już tak jak powinno i mogę do Was wrócić. W zasadzie gdyby net działał to i tak nie mogłabym tutaj wchodzić, bo mieliśmy mnóstwo spraw do załatwienia i nawet nie byłoby czasu na internet.
Tak jak pewnie i Was, w ubiegłym tygodniu prześladowały nas straszne upały. Przez 4 dni byliśmy uwiązani w domu ze względu na temperaturę 38 stopni w cieniu. Masakra. Żar lał się z nieba, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Prysznice kilka razy dziennie niewiele dawały, jeść się nie chciało (no ok, truskawki jadłam w ilościach hurtowych :P). Synuś też wyraźnie nie był zadowolony z takiej pogody, bo nawet ruszał się strasznie niemrawo, co oczywiście mnie przyprawiało o najgorsze myśli. No ale teraz temperatura jest już super, można spokojnie ochłonąć, a Malutki nadrabia ruchowe zaległości i cuda w brzuchu wyprawia :) Najfajniej jest jak wypycha mi brzuch pleckami (albo pupą, jeszcze nie rozróżniam, choć sądząc po powierzchni "wypchania" bardziej przypomina mi to plecki) :) W piątek jedziemy na wizytę do Pana Doktora i zobaczymy co tam u Niego słychać :)
Od następnej środy zaczynamy szkołę rodzenia. Zajęcia będą po 2 godziny dziennie w każdy poniedziałek i środę. Super, ja już nie mogę się doczekać. Muszę znaleźć jakiś zeszyt na notatki. A w ogóle to postanowiłam pisać pamiętnik dla Synka. Ale nie internetowy, tylko taki prawdziwy - gruby, papierowy, pisany piórem. Będzie miał kiedyś fajną pamiątkę :) Sama chciałabym mieć coś takiego :) Idę zaraz na zakupy, to przy okazji kupię odpowiedni zeszyt i naboje do pióra i zaczynamy :)
Tymczasem uciekam w miasto, a później czeka na mnie wieeelka fura prasowania, która uzbierała się przez tydzień upałów. Trzeba w końcu się za nią zabrać zanim kogoś przysypie :P
Miłego dnia :)
:) jak dobrze czytać takie pozytywne notki :)
OdpowiedzUsuńściskam mocno :)
:)
UsuńUwielbiam takie pamiątki, ale ja jestem starsznie sentymentalna. Mam nadzieję, że pokażesz nam co nieco z tego pamiętnika :)
OdpowiedzUsuńpewnie, ze pokaze :) Ja tez lubie takie pamiatki :)
UsuńJak miło czyta się o waszej trójce! :)
OdpowiedzUsuńOby do końca towarzyszyły Wam dobre humorki, zdrówko i dużo słonka :)
Pozdrawiam :*
milo mi to slyszec. Nie dziekujemy, zeby nie zapeszac ;)
UsuńO miło, że już jesteście:)
OdpowiedzUsuńUpały były okropne i dobrze, że właśnie za oknem leje jak z cebra. Nienawidzę duchoty, upałów. Zimne prysznice dawały ulgę tak naprawdę tylko na chwilkę, co przyprawiało mnie o nerwy i zły humor. Na szczęście ten tydzień to ma być chłodniejszy:) Oby jak najmniej upałów tego lata. Bo ciepło jest w porządku, ale żar - niekoniecznie;)
U Maluszka pewnie wszystko będzie pięknie! Z tym pamiętnikiem, to piękne. Też powiedziałam, że jak będę w ciąży to będę pisała taki pamiętnik, zeszytowy:) Bo w internecie nie jest namacalny... :)
i bez ciazy nie przepadalam za upalami, ale teraz szczegolnie daja mi sie we znaki. Dobrze, ze juz jest zdecydowanie chlodniej, bo byloby ciezko.
UsuńDokladnie tak samo uwazam - pamietnik internetowy nie jest namacalny :)
Dobrze, że ta pogoda się trochę zmieniła:) Nawet maluszkowi nie pasowala za bardzo;)
OdpowiedzUsuńPomysł z pamiętnikiem bomba!:) Maluszek będzie miał piękną pamiątkę:)
Pamiętnik to rewelacyjny pomysł ;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie mogłam pisać piórem, bo jestem leworęczna i od razu ścierałam ręką to, co napisałam ;P
a ja uwielbiam pisac piorem. Pisalam nim przez cale liceum, ale w czasie studiow musialam sie przerzucic na dlugopis, bo piorem za wolno sie pisalo
UsuńPamiętnik pisany PIÓREM.. kocham Cię Kfiatushku he he :) pomysł naprawdę fajny :)
OdpowiedzUsuńdziekuje, dziekuje :)))
UsuńBardzo fajny pomysł z tym pamiętnikiem
OdpowiedzUsuńtez tak uwazam :)
Usuń