Tak jak pisałam w poprzednim poście miniony weekend był bardzo udany i w dalszym ciągu to podtrzymuje, żeby nie było :) Aczkolwiek było coś, co nie dawało mi spokoju - taka wewnętrzna schiza chyba z nadmiaru nerwów i stresu we wcześniejszych dniach. Otóż w sobotę wieczorem oglądaliśmy jakiś film (już nawet nie pamiętam jaki :P) i w pewnym momencie, sama nie wiem jak i dlaczego, wkręciłam sobie, że coś źle sprawdziłam w pracy i będę miała niezłą obsuwę, jeśli tak naprawdę jest. To było coś dość istotnego, ale nie będę szczegółowo opowiadać, bo to za długa historia. I tak siedziałam nie oglądając już filmu, tylko patrząc w ekran wielkimi oczami i analizowałam wszystkie za i przeciw na potwierdzenie lub zaprzeczenie moich domysłów. W niedzielę od czasu do czasu dalej o tym myślałam, ale już jakoś spokojniej. Kiedy przyszłam do pracy w poniedziałek oczywiście okazało się, że wszystko jest ok, a nawet lepiej niż ok, więc moje natrętne analizowanie nie miało żadnych podstaw :) Jak się później nad tym spokojnie zastanawiałam, bo wyszło mi, że nie było takiej możliwości, żeby to źle zrobić, ale jednak ja musiałam coś sobie wkręcić i się przejmować. Standard u mnie :P Te trybiki w głowie czasami naprawdę za bardzo się rozpędzają i takie są efekty :)
A propos trybików, to dziś Myska przypomniała mi o czym chciałam od kilku dni napisać, ale jakoś weny mi brakowało. Otóż temat przewodni to sny :) Jak mi ktoś powie, że sny są wizualizacją tego o czym myślimy przed zaśnięciem, to go chyba śmiechem zabiję :) Bo nawet moje rozpędzone trybiki nie są w stanie wymyślić pewnych historii. Kilka dni temu na przykład przyśniło mi się, że odwiedzałam znajomych w mieszkaniu na jakimś poddaszu. Mieszkało tam kilka rodzin, było mnóstwo schodów i straszna ciasnota. Żeby przejść z jednej części tego mieszkania do drugiej trzeba było przeciskać się przez jakieś otwory, wchodzić lub schodzić po drabinie, a i tak nie było wiadomo, czy dobrze się trafi :) Po jakimś czasie postanowiłam wyjść z tego mieszkania - wychodziło się z niego wprost na chodnik w centrum mojego Miasta. Spotkałam tam mojego kuzyna i poszliśmy razem na festyn na terenie przedszkola, które było w budynku, w którym naprawdę jest ośrodek zdrowia :) Następnie jeździłam różowym samochodem wokół pobliskiego jeziora (ale w jakim celu to nie pamiętam). A na koniec adoptował mnie mega przystojny trzydziestokilkuletni Latynos (!) i wzbogaciłam się w grubiutkiego 8-letniego brata i zamieszkaliśmy w domu moich Dziadków. Super, nie? :P Ja w ogóle czasami mam takie sny, że głowa mała, ale nie zawsze wszystko dokładnie pamiętam :) Ale staram się, bo czasem trafiają się naprawdę ciekawe okazy :P
A co poza schizami i durnymi snami? Ano wiosna Panie... Chciałabym, żeby już za dobre została. Jest +10 stopni, tylko wieje tak, że łeb chce urwać, podobnie jak w całym kraju chyba, bo z różnych stron dotarły do mnie takie wieści. I za oknem na przemian chmury i słońce. I jest BARDZO ZIELONO :) Wiosno przyjdź już!
Uff, taka schiza to potrafi nieźle krwi napsuć. Dobrze, że już sobie precz poszła.
OdpowiedzUsuńA sen - odlotowy :) Też coś miewam, ale z tego, co udaje mi się pamiętać - nigdy aż tak.
Aż Ci zazdroszczę... czy u Ciebie naprawdę już jest BARDZO ZIELONO i tyle stopni na plusie? Bo na moim terenie to strach nawet przez okno wyglądać... a bez parasola i kaloszy lepiej się na świat zewnętrzny nie wybierać.
Pozdrawiam... eNNka (tu póki co - nowa :-))
oj potrafi, potrafi. Schizowalam sie tak od srodka, zeby innym weekendu nie psuc.
UsuńSny potrafia czlowieka zagiac, nie powiem :)
A i owszem. Jest BARDZO zielono, co prawda jeszcze nie na drzewach, ale trawa i zboza na polach, ktory wyszly na wierzch po tym jak snieg stopnial sa soczyscie zielone :) Wczoraj co prawda lalo tak, ze malo nam szyb nie powybijalo, ale i tak jest ok :) +10 :)
I ciesze sie, ze do mnie trafilas :)
Sny, to bardzo złożony temat. Kiedyś bawiłam się ze snami i miałam z tego niezłą frajdę. Sprawa jest prosta, przez 10 ostatnich minut przed snem trzeba usilnie myśleć o czymś co chciałoby się śnić. Moje wizualizacje kręciły się wokół facetów- wiadomo. Reszty nie zdradzę, ale owe sny były lepsze od moich wymysłów snutych przed zaśnięciem :))
OdpowiedzUsuńhmm... u mnie chyba te wizualizacje nie dzialaly. Ale chyba sprobuje z czystej ciekawosci ;)
UsuńNa dworze nie byłam od dwóch dni, więc nie wiem, jaka jest temperatura, ale przez okno widzę, że wieje jak cholera i że śnieg się roztopił.
OdpowiedzUsuńZe snami mam tak samo. Są mega pokręcone i nieprawdopodobne. Niestety (a może na szczęście ;p ) większość zapominam zaraz po obudzeniu.
oj cieplo jest :) I powietrze inaczej pachnie :) Ach czlowiekowi lepiej :)
UsuńA mi szkoda, ze wiele snow zapominam.
haha z tą schizą też tak czasem mam :D
OdpowiedzUsuńale sny kochana to Ty masz obłędne :D jak z Monty Pythona :D:D
oj takie schizy to wredne padalce sa.
UsuńA takich oblednych snow mam na koncie calkiem sporo, tylko juz nie pamietam wszystkich szczegolow :)
Dzisiaj śniło mi się, że byłam na imprezie sylwestrowej w szpilkach i skarpetach z froty, nawet we śnie czułam się idiotycznie:)
OdpowiedzUsuńno to zestaw bardzo wyjsciowy. I we snie to pewnie nie bylo nic dziwnego :)
UsuńUwielbiam takie sny :)
też chcę już wiosny:)
OdpowiedzUsuńmi mama mówiła zawsze, że za dużo zjadłam na kolacje, jak mi się takie historie nieziemskie śniły ;P
:))))))) A mi, ze jak nie zjem kolacji to mi sie cyganie przysnia :P
UsuńEj, proszę mi tu wiosny nie przywoływać jeszcze przez najbliższy czas! Ja się jeszcze zimą nie nacieszyłam.
OdpowiedzUsuńAle fakt, ciepło, wiatr lekki jest, co mnie wkurza, bo z warkocza włoski mi wieją, ale trzeba żyć dalej:)
Ty, tak jak ja masz talent do wkręcania sobie różnych rzeczy. Jesteśmy chyba mistrzyniami;)
Cieszę się, że weekend udany!
no dobra, powiedzmy, ze niech bedzie do polowy lutego, a pozniej wiosne poprosze ;)
UsuńNo to witam w klubie samowkrecaczek ;)
Nie martw się na zasap :) Wiem jakie to okropne, bo sama mam dokładnie tak samo :P Potem okazuje się, że te stresy były bez sensu :P
OdpowiedzUsuńCiekawe te sny miewasz :D Mnie się rzadko co śni, ale jak już się przyśni, to to jest bardzo rzeczywiste, czasem piękne- przyszłość, czasem straszne obrazy...
Ja też tak bardzo chcę już wiosnę...:)
no ja juz tak mam, ze czesto martwie sie na zapas, zazwyczaj niepotrzebnie :)
UsuńA moje sny z rzeczywistoscia rzadko maja cos wspolnego :P
Ja też czasem mam takie głupie sny..a co do schizów-sama czasem takie mam:/
OdpowiedzUsuńNajbardziej odlotowe sny pojawiają się podobno (u mnie też) w ciąży :P
OdpowiedzUsuńTo ja się boję moich snów w ciąży, kiedyś tam :D
Usuńbrzmi ciekawie :)
Usuńpozyjemy zobaczymy :)
Twój sen mnie nieźle rozweselił :D
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, że ja miewam takie same ;) Najfajniej jest właśnie wtedy gdy śni się wszystkiego po trochu, i bez celu ;P
Ja ostatnio brałam ślub u dziadka w piwnicy ;) Lokal jak się patrzy ;P
no takiego slubu to chyba jeszcze nikt nie mial, wiec wszystko przed Toba ;)
UsuńNo właśnie Hania już o tym napisała, ale u mnie również najdziwniejsze pojawiały się sny podczas ciąży. I niestety koszmary jakieś, że zabijam dzieci, albo zapominam o własnym, albo że noszę je w kieszeni bo jest takie malutkie i niechcący je zgniatam.. masakra jakaś. Poza tym sny to rzeczywiście niezbadana i dziwna sprawa! Chociaż czasami potrafi być bardzo miło :) Fabio jakiś czas temu miał sen, że grał koncert na scenie z ABBĄ a po koncercie poszli sprzedawać jakąś nielegalną broń :) Hehe a to się uśmiałam!
OdpowiedzUsuńha, dobre :)
UsuńWy mnie tak dziewczymy nie straszcie tymi snami w ciazy, bo u mnie juz teraz jest niezle, a co dopiero bedzie kiedys :P
Wewnętrzne schizy.. O nie,to coś, co zabija mnie zazwyczaj wtedy, kiedy chcę spać. Wtedy właśnie do głowy przychodzi milion dziwnych myśli, że nie zrobiłam tego i tego w pracy, że czegoś nie dopilnowałam. I potem ten sen jest taki niespokojny, bo chcę, żeby już był ranek, żebym mogła jechać do pracy i sprawdzić czy faktycznie nawaliłam, czy jednak wszystko jest ok ;))
OdpowiedzUsuńZazwyczaj jest tak, jak u Ciebie ;))
Jesteś poukładaną kobitką, więc jak możesz coś nawalić :P
o to to to... dokladnie tak jak u mnie :)
UsuńAhh sny... ja pokręcone, że nie pytaj ;-D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie przyłączam się do Twojego apelu, ale obawiam się, że na tę wiosnę to my jeszcze sobie poczekamy :( A szkoda...
OdpowiedzUsuńCo do snów - zdumiewa mnie ten fenomen, naprawdę, chciałabym się dowiedziec, skąd się właściwie biorą :))
A ze schizowaniem się też mam czasami problem :)
ciesze sie, ze nie jestem sama :P
UsuńRzadko zapamiętuję takie długie i pogibane sny, zazwyczaj pamiętam same urywki ;) Ale Ciebie chyba nie przebiję :)))
OdpowiedzUsuńJa taką wewnętrzną schizę miałam prawie rok temu, kiedy kończyłam szkołę i miałam tyle egzaminów i tyle na głowie, że już tego nie mogłam ogarnąć i jeszcze w sierpniu budziłam się w nocy zlana zimnym potem, że mam następnego dnia jakiś egzamin - mówię Ci, to była jakaś masakra ;))
ja z egzaminami schiz na szczescie nie mialam :)
UsuńSny są czasem takie dziwne :D ja ostatnio nic nie pamiętam poza tym, że się kładę spać :P
OdpowiedzUsuńja nie pamietam wszystkich, tylko niektore, a szkoda ;)
Usuń