Kurcze, zbieram się do tego, żeby coś napisać już któryś dzień z rzędu. Jak pies do jeża. Co chwilę coś... Już siadam i zaczynam pisać i nagle przypominam sobie o czymś innym, a post odkładam na później. I tak ciągle. Ale dziś się zaparłam, a co.
Początek roku 2013 mija nam całkiem zwyczajnie, narzekać nie możemy, bo i nie ma na co. Jest dobrze i oby tak dalej :) Generalnie 13 lubię, wiec w jakieś pechowe czarnowidztwo się nie bawię, o!
Dni upływają nam w pracy, wieczory razem - albo na pogaduchach, albo przy jakimś filmie, albo ja w nosem w książce, a Mężu zaczytany w różnych projektach, rysunkach itp. i niedługo będzie połowa stycznia. Jakim cudem?
A propos książek. Ostatnio taka refleksja mnie naszła. Jak wiecie, Kfiatushek jest z gatunku książkożernych - czytam wszystko i w ilościach rzekłabym hurtowych. Od świąt przeczytałam już 2 książki i jestem w połowie trzeciej, a już kolejne czekają w kolejce. Czad! :) Otóż jestem stworzeniem, które - gdy zajdzie taka potrzeba - ZAWSZE najpierw czyta książkę, a dopiero później ogląda film. Nie mogłabym z własnej woli odebrać przyjemności wyobrażania sobie poszczególnych bohaterów, scenerii opowieści itp., mając gdzieś w podświadomości obraz stworzony przez filmowców. O nie nie... na to ja się nie piszę. Wolę w drugą stronę. Prawie zawsze jest tak, że dla mnie książka bije film na głowę i zdecydowanie bardziej mi się podoba niż zazwyczaj okrojona wersja filmowa. Tak było w przypadku "Kodu Leonarda da Vinci", "Aniołów i demonów", "Bez mojej zgody" i innych. "Prawie" jest tutaj słowem kluczowym. Prawie... bo jest jeden wyjątek. Jak zawsze najpierw przeczytałam książkę myśląc sobie "fajna". Jakiś (dość długi) czas później w tv pokazał się film na podstawie tej książki, więc oczywiści musiałam go obejrzeć :) I tutaj spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, bo film jak dla mnie okazał się o niebo lepszy niż książka i tak uważam do dziś. A o czym mowa? "List w butelce" :) Pewnie wiele z was go oglądało, nawet niedawno był w TVN, ale niestety nie miałam jak go obejrzeć (po raz 394086154) i bardzo żałuję (na szczęście znając naszą polską tv pewnie niedługo znów będzie ku temu okazja :P).
A Wy co wolicie? Książkę czy film? :) Jakieś wyjątki? :)
P.s. Dawno nie trafiła się żadna "perełka" w statystykach wyszukiwanych słów kluczowych. Ale dziś już coś jest - choć przyznaję, że nie takie fajne, jak jakiś czas temu :)
No więc wiecie jak znaleźć mojego bloga? Wystarczy wpisać hasło "humor na dzień babci" :)))))))))))))
Miłego dnia :)
O! To powiem Ci że trafiłaś z tym postem, bo ja ostatnio mam co porównywać. Obejrzałam sobie Legalną blondynkę w tv i choć nie jest to film jakichś wysokich lotów - miło się było przy nim odmóżdżyć. Poszłam więc po bandzie i w bibliotece wzięłam z półki książkę "Prawnik Elle Woods" licząc na to, że skoro już ktoś sobie zadał trud zekranizowania tej powieści, będzie ona świetną odskocznią od codzienności - pośmieję się i pójdę spać ;) I otóż zupełnie nie!. Bo książka jest TOTALNIE różna od filmu i już wcale nie taka "fajna" - zawiodłam się okrutnie. Męczę teraz "Ludzi z wysp", których napisała autorka "Jedz módl się kochaj". Bardzo męczę i chyba nie zdzierżę, a na koniec mam jeszcze P.S. Kocham Cię. Filmu nie widziałam podobno straszny łzowyciskacz. Ciekawe jaka książka. A w planach mam jeszcze pójście na Hobbita. Podobno film jest prawie wiernym odwzorowaniem książki - mam nadzieję ;) Ogólnie też wolę najpierw książki ale czasem zdarza mi się obejrzeć najpierw film.
OdpowiedzUsuńa ja akurat tych ksiązek nie czytalam :) Legalna blondynka jest fajna, jesli ktos chce sie odmozdzyc :) Wtedy wrecz idealna :)
UsuńHobbita czytalam juz dawno temu, szczegolow nie pamietam, ale pamietam, ze ksiazka bardzo mi sie podobala :) Film podobno jest bardzo fajny
Czytałam i oglądałam P.S. Kocham Cię i to jeden z nielicznych przypadków, gdzie wolę film ;)
UsuńJa bardzo doceniam czytnik elektroniczny, już ciężko bez niego żyć ;) Ale ostatnio miałam trochę na głowie, więc czytanie na razie stoi w miejscu.
hmm... chyba bede musiala sprawdzi co to za ptica to P.s. kocham cie :)
UsuńA czytnikom elektronicznym mowie zdecydowane nie. Jak ksiazki to tylko prawdziwe - papierowe :)
już wiem - sprawdź koniecznie to PS, odpuściłam książkę nr 2 i zaczęłam tą - wzruszyła mnie już na samym początku a jak się TAK zaczyna to ja chcę więcej - a potem film ;)))
Usuńa czytnik? świeci po oczach oczy bolą to nie to samo co książka. I zakładki nie ma gdzie włożyć :D
Usuńno skoro tak ja polecasz, to naprawde musze sie skusic. Obowiazkowo :) Chcialabym jeszcze przeczytac "Spadkobiercow", bo calkiem fajnie sie zapowiada. Filmu z Dżordżem Klunejem nie widzialam, wiec jest okazja przeczytac :)
UsuńA czytnik - never ever :)
Ja książek nie czytam, już. Kiedyś i owszem, zdarzało się. A teraz nawet nie wiem jakie są na topie. Może byś coś doradziła?
OdpowiedzUsuńPróbowałam Cię znaleźć pod tym hasłem, ale nie znalazłam :))
Pozdrawiam.
ja czytam bardzo duzo, bo to lubie :) Ale nie wiem co jest na topie, bo nie tym kieruje sie przy wyborze ksiazek. Wybieram te, ktorych skrot na okladce mnie zaciekawi, albo ksiazki jakiegos sprawdzonego juz przeze mnie autora.
UsuńNie wiem co lubisz, ale mi bardzo podobaja sie ksiazki Jodi Picoult. Moze tez kiedys sprobujesz
Ja wolę książkę i zamierzać podreperować moją skromną biblioteczkę, ale to już jak skończę pisać licencjata :)
OdpowiedzUsuńja bylam bardzo szczesliwa jak po obronie mgr moglam z czystym sumieniem usiasc z inna ksiazka w rece niz o tematyce zwiazanej ze studiami :)
UsuńChetnie rowniez rozszerzalabym swoje biblioteczke, ale musze sie postrzymywac i oszczedzac ile sie da :)
A ja już miałam okazję się przekonać, że czasami film jest lepszy od książki. Przynajmniej według mnie:)
OdpowiedzUsuńdla mnie tez istnieja wyjatki, ale poki co jednak ksiazki wygrywaja :)
UsuńZdecydowanie popieram tę kolejność- najpierw książka potem film. Film najlepiej po dłuuugim czasie, żeby moje wyobrażenia lekko się rozmyły. wtedy jest szansa, że film mi się spodoba :)
OdpowiedzUsuńo to to to :) dokladnie tak samo uwazam :)
Usuń...też wolę drugą stronę...
OdpowiedzUsuńnajpierw książka...potem film...
Zawsze byłam rozczarowana....
Muszę posmakować...Twojego odkrycia...
''List w butelce''powiadasz...
Pozdrawiam ciepło...
mysle, ze sie nie rozczrujesz :)
UsuńJa też jestem molem książkowym choć teraz brakuje mi czasu na czytanie bo moja córa, która jeszcze czytać nie umie domaga się bym czytała jej bajki i wierszyki, a ma książek całą półkę więc jestem na chwilę obecną na etapie Jana Brzechwy, Juliana Tuwima, Marii Konopnickiej, Braci Grimm, J.Ch. Andersena, itp, itd :) Ale z porównań książek z ekranizacjami to z takich bardziej na topie przypominam sobie serię "Zmierzch". Przeczytałam wszystkie książki, a ekranizacja zawiodła mnie totalnie. Natomiast kiedyś dwa razy oglądałam film "Pokój z widokiem" i szaleńczo mi się podobał, jakiś czas temu zakupiłam specjalnie książkę "Pokój z widokiem", ale jeszcze niestety nie zdarzyłam jej przeczytać i porównania nie mam póki co. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńha, ksiazki z bajkami potrafia byc rownie fascynujace jak te "dorosle" :)
UsuńMnie Zmierzch jakos nigdy specjalnie nie pociagal
Ja oczywiście też wole książkę o wiele bardziej!
OdpowiedzUsuńTeż kocham czytać, choć mam uprzedzenia- do lektur szkolnych... ,,Prywatne" książki, gdy mam czas, pochłaniam na serio szybko, ale teraz, gdy mam się zabrać za te do pracy maturalnej, to mam dość :( A nie są takie złe ,,Don Juan" Moliera ,,Dzieje Tristana i Izoldy" oraz ,,Cierpienia młodego Wertera". Ale po prostu nie da się czytać tego z radością. A kiedy wyjdę ze szkoły, założę się, że bez przymusu przeczytam te wszystkie lektury...
bo to tak jesy, kiedy trzeba cos czytac z obowiazku, to na sama mysl czlowieka odrzuca na kilometr od ksiazek, a kiedy juz nie trzeba i mozna czytac dla wlasnej przyjemnosci, to juz calkiem inna bajka :)
UsuńJestem pewna, ze sama niedlugo odkryjesz uroki czytania dla samej siebie :)
Książki w znacznej większości biją filmy na głowę, tyle tylko, że kompletnie nie mam czasu na czytanie literatury innej niż naukowa, wymagana na studiach ;)
OdpowiedzUsuńja tez tak mialam w czasie studiow. Ale jestem pewna, ze po obronie odbijesz to sobie z nawiazka :)
UsuńOstatnio, że względu na brak wolnego czasu - wybieram filmy. Ale książki kocham:)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJak dla mnie pierwsze skrzypce gra książka, a jeśli jest także film o tym samym tytule, ta sama historia- oglądam obowiązkowo :) Ale książki wygrywają... :)
OdpowiedzUsuńno to podobnie jak u mnie :)
Usuńz książkami i filmami rówńei to bywa
OdpowiedzUsuńja często najpierw czytam książke, później oglądam film ... wielokrotnie wygrywają książki jednak i książka i fim 'diabeł ubiera się u prady' przypadły mi do gustu mimo niedociągnięć... może dlatego, że moja praca czasem wygląda podobnie... hmmm
dlatego uwazam, ze zdarzaja sie wyjatki, choc u mnie ksiazki i tak maja zdecydowana przewage :)
UsuńZdecydowanie książka :) Czytajac można widzieć wszystko oczami wyobraźni.
OdpowiedzUsuńfilm odtwarzamy w wyobrazni zawsze jest najlepszy :)
UsuńZależy od wszystkiego. Ja jednak lubię i czytać i oglądać filmy, ale ostatnio ma na to bardzo mało czasu. A temat jest bardzo szeroki i trzeba by było się nad nim trochę rozwieść;)
OdpowiedzUsuńBo jeśli chodzi o trylogie typu 'Zmierzch' czy 'Harry Potter' to u mnie od razu przepadają. Nie lubię po prostu. Ani książki ani filmów. Ale trylogia Larssona wciągnęła mnie strasznie, a ich ekranizacja okazała się fantastyczna. Z kolei z racji tego, że niezbyt lubię fantastykę nie zaczęłam nawet czytać "Władcy pierścieni", ale filmy obejrzałam z przyjemnością. Ostatnio strasznie zaintrygował mnie film "Atlas chmur" i kiedy dowiedziałam się, że jest adaptacją książki od razu zapragnęłam ją przeczytać. Na razie kończę kilka pozycji w swojej biblioteczne, która powiększyła się od świąt. Ale jak tylko skończę to rzucam się na "Atlas" w pierwszej kolejności :)
tak naprawde to zalezy co kto lubi. Ja tez nie przepadam za fantastyka, ale na przyklad bardzo podobal mi sie Hobbit w wersji ksiazkowej. Za Zmierzch i Harrego tez nawet sie nie zabieralam, bo to nie moja bajka.
Usuńkiedyś bym wybrała zdecydowanie film,ale teraz moge powiedzieć że ksiażka;)
OdpowiedzUsuńale to nie znaczy że filmów juz nie lubie ;)
Książki GÓRĄĄ!!! ;)
dobry film nie jest zly, dla mnie i tak wygrywaja ksiazki :)
UsuńPowiem tak... zgadzam się z Tobą! . książka jest lepsza. Zawiera wiecej szczegółów i jest ciekawsza przede wszystkim
OdpowiedzUsuńfilm tez moze byc ciekawy, ale jednak kiedy czyta sie ksiazke, wyobraznia pracuje na takich obrotach, ze sama sobie wszystko tworzy, a w filmie jednak wszystko podane jest na tacy :)
UsuńJa też wolę najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem obejrzeć film. I również przeważnie książka okazuje się lepsza :) Niestety ostatnimi czasy nie mam za wiele czasu na czytanie książek dla przyjemności, dlatego częściej sięgam po film, który mogę obejrzeć razem z ukochanym.
OdpowiedzUsuńja na szczescie ostatnio mam mozliwosc regularnego czytania, a bardzo nie lubie nie miec na to czasu :)
UsuńTak ja tez zdecydowanie najpierw ksiazka potem film. A dla mnie takim prawie idealnym odzwierciedleniem ksiazki byla seria Harry Potter. I choc musieli duzo rzeczy pominac ze wzgledow czasowych, to mysle, ze i tak wyszlo im bardzo dobrze :) No przynajmniej jak dla mnie spoko :)
OdpowiedzUsuńmnie jakos nie ciagnie do tematyki rodem z harrego pottera, ale bardzo mozliwe, ze zarowno ksiazki jak i filmy byly bardzo udane :) Nie sprawdzalam, to sie nie wypowiadam :)
Usuń