A co mi tam, po tym jak opublikowłam poprzedniego posta, napisałam kolejnego. Miałam się wstrzymać z publikacją, ale co tam, będą dwa jednego dnia. Taki mały bonus :P
Od kilku dni nie mogę przestać myśleć o pewnej sprawie. Otóż... dwa lata temu z małym haczykiem, ktoś bardzo mnie zawiódł. Emocje wzięły górę, padło o kilka słów za dużo (a może i nie za dużo, ciężko powiedzieć, padła po prostu prawda, może tak to ujmę) i od tamtej pory nie mamy ze sobą kontaktu. Ktoś to dziewczyna, więc na potrzeby posta będzie Ktosią. Wie o naszym ślubie, wie o Juniorze, ale mimo to sie nie odezwała. Kilka dni temu wstałam z dziwnym wewnętrznym uczuciem, w sumie nie wiem co czułam, ale od samego rana nie mogłam przestać myśleć o Ktosi i o tym co nas poróżniło. I tak chodziłam, myślałam, rozkminiałam, analizowałam i rozkładałam na czynniki pierwsze, aż wieczorem usiadłam i napisałam do Ktosi maila, że było minęło i że chciałabym, żeby się odezwała. Napisałam, wysłałam, a teraz nie wiem czy dobrze zrobiłam. Na razie odzewu brak. Poczekamy, zobaczymy. Ponad dwa lata temu nie myślałam, że to powiem, ale brakuje mi tej Ktosi.
Jak się odezwie to myślę, że "to było to" :) I było między wami coś fajnego, jakkolwiek to brzmi. Czasami obie strony unoszą się honorem, a tak naprawdę każda ma chęć odezwania się... Daj znać, jak sprawy się potoczyły :*:)
OdpowiedzUsuńtutaj chodzilo o to, ze Ktosia obiecala mi cos bardzo waznego, po czym nie dotrzymala slowa, uwazajac, ze to nic takiego. Dam znac jak sie sprawy potoczyly
UsuńCzasem warto pewne sprawy zostawić swojemu biegowi
OdpowiedzUsuńto prawda i w sumie tak zrobilam, bo napisalam tylko, ze bylo minelo i ze nasze drzwi sa dla niej otwarte, a co z tym zrobi, to zobaczymy. Nic na sile
Usuńtez tak mialam niedawno, ze odezwalam sie do pewnej Ktosi, ktora mnie strasznie zawiodla, a naprawe mialysmy super kontakt ze soba przed tym epizodem i... troche zaluje, ze to zrobilam. to juz niestety nie to samo. poruszylysmy ten temat, ktory nas poroznil, dogadalysmy sie w tym temacie ale... i tak bylo jakos tak sztywno i dziwnie i wiecej juz sie z nia nie spotkam...
OdpowiedzUsuńtutaj tez tak moze byc, ale przynajmniej obie bedziemy wiedzialy co i jak i nie bedziemy musialy sie zastanawiac "co by bylo, gdyby..."
UsuńUważam, że dobrze tak załatwiać takie sprawy. Przynajmniej nie bedziesz miała sobie nic do zarzucenia. Niestety gorzej jest,kiedy ta druga osoba, ten "ktoś" nie wykazuje chęci poprawy. Ja mam tak, niestety u siebie w rodzinie. Poszło o megagłupotę, w sumie bezpośrednio się z tym "kims" nie pokłociłam, a jakiekolwiek moje proby naprawienia tego (mimo że uwazam, ze to nie moja wina- i są osoby, ktore znają tę sytuację i to samo mowią, wiec to nie moj wymysł) zdają się na nic. To jest bardzo przykre, ale niestety pewnych sytuacji naprawdę nie da się odwrocic. Ja mimo że czasem widuję się z "ktosiem" to i tak to nie jest to samo. Nie wiem czy po takich sytuacjach da się cokolwiek naprawić. Moze byc wszystko ok z 'zewnątrz', ale wszystko i tak będzie jak dawniej - czyli bez konretow, same ogólniki, o tylko tak "cześć, co tam", ale nigdy nie będzie fajnej relacji. Przynajmniej tak mi sie wydaje.Pozdr.
OdpowiedzUsuńW naszym przypadku bylo tak, ze Ktosia nie dotrzymala danego mi slowa w bardzo waznej sprawie uwazajac, ze to nic takiego, a kiedy jej powiedzialam, co o tym mysle obrazila sie i stracilysmy kontakt. Tak jak napisalam, nasze drzwi sa dla niej otwarte jesli tylko bedzie miec ochote znow miec z nami kontakt, a co ona z tym zrobi to juz zalezy tylko od niej. Ja mam czyste sumienie, ze w tej sprawie zrobilam wszystko co powinnam i co moglam i przynajmniej nie bede sie zastanawiac co by bylo, gdyby
UsuńUważam, że to był dobry krok. Nawet jeśli z drugiej strony nie będzie odzewu, to i tak najważniejsze, że Ty przebaczyłaś i jesteś gotowa na pojednanie. Zrobiłaś sobie wartościowy prezent :-)
OdpowiedzUsuńciesze sie, ze tak to widzisz, moze faktycznie cos w tym jest :)
UsuńRównież sądzę, że dobrze zrobiłaś.. trzymam kciuki aby wszystko się wyjaśniło :)
OdpowiedzUsuńJa też mam taką osóbkę, z którą już dłuższy czas nie odzywamy się do Siebie, tyle co złożyłam jej życzenia urodzinowe i podziękowała. Też mam czasem ochotę napisać do Niej, ale jakoś mnie powstrzymują jej słowa kiedyś do mnie wypowiedziane.. po których oczywiście byłam w szoku, no ale cóż..nic na siłę..
no wlasnie, zawsze jest jakies ale... u nas na razie cisza, nie odpowiedziala
UsuńJa mam taką "przyjaciółkę". 9 lat przyjaźni, od 8 msc nie odzywa się ani słowem, pisała publicznie o paleniu pamiątek.
OdpowiedzUsuńOdezwę się. Wyślę jej pocztą bransoletkę Lilou z napisem "na zawsze", która od niej dostałam na urodziny rok temu.
To będzie ostatnie co mam do powiedzenia...
Co do Twojej sprawy, fakt, że się odezwałaś, sprawia tyle, że masz czyste sumienie, ale po takim czymś, kiedy zabrakło jej w tylu waznych dla Was momentach życia... wątpie by cokolwiek z tego było :(
ja tez juz w to nie wierze, ale przynamniej wiem, ze zrobilam wszystko, co powinnam. A to co ona zrobi bedzie swiadczyc tylko o niej
UsuńNiezależnie od tego co będzie dalej Ty próbowałaś się skontaktować mimo wszystko chciałaś a co Ktosia zrobi... cóż już nie zależy od Ciebie
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
dokladnie tak
UsuńMyślę , ze dobrze zrobiłaś... Lepiej spróbować niż potem żałować całe życie, że się nic nie zrobiło... Miałam podobną sytuacje...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Ktosię by jednak nie odpuściła :)
teraz, gdy sie nad tym zastanowilam, tez tak uwazam,
UsuńI co i co i co? bo ciekawość mnie zżera? odezwała się? ja też myślę, że zrobiłaś tak jak na daną chwilę czułaś i potrzebowałaś.. czyli zgodnie ze sobą, więc dobrze :) cmok xxx
OdpowiedzUsuńnie, nie odezwala sie, ale teraz przynajmniej wiem, ze nie ma ochoty na kontakt, a ja zrobilam, co uwazalam za sluszne. Trudno, nic na sile :)
Usuńwszystkiego najlepszego z okazji 2 rocznicy ;-)
OdpowiedzUsuńdziekujemy za zyczenia i za pamiec :)
Usuń