No to sprawy mają się tak – zdecydowałam się na nową pracę,
złożyłam już wypowiedzenie, nową pracę zaczynam w połowie września J I nawet nie wiecie jak
mi ulżyło. Niesamowite uczucie. Mam jeszcze kilka dni zaległego urlopu, który
zamierzam wykorzystać, więc będę tutaj jeszcze tylko kilka dni. Cudownie J
Biłam się z myślami strasznie, ale wszyscy, którzy znali
sytuację tutaj radzili mi, żeby zwijać manatki póki się nie zasiedziałam, bo
szkoda mojego czasu, nerwów i ogólnie nie ma sensu tutaj siedzieć. I myślę, że
mają rację. Tutaj nic dobrego mnie nie czeka. Pisałam Wam w skrócie jak się
sprawy mają, więc przemnóżcie to wszystko x10 i będziecie mieć pełny obraz
sytuacji. Szuja, którą tutaj mamy ryje nie tylko w naszym dziale, ale też w
innych, podpieprza każdego jak leci – słusznie czy nie słusznie nieważne.
Ważne, że debilny szef łyka każde jego słowo i nie przyjmuje do siebie żadnych
argumentów. Jedna dziewczyna od nas zwolniła się 3 tygodnie temu, ja jestem
kolejna, więc dział zostaje bez dwóch osób, które miały mega duży zakres
obowiązków, ale dla naszego szefa to nie jest problem, bo przecież my jesteśmy
beznadziejne. I mówiąc dosadnie Ch mu w d J
Jeszcze jedna dziewczyna planuje przejście do innego działu (i jest na bardzo
dobrej drodze), a wtedy ten dział leży. I dobrze J
Może wtedy ktoś coś z tym zrobi, bo to co się tutaj dzieje, to jakaś paranoja.
Było jeszcze kilka takich sytuacji (o których niestety nie mogę tutaj napisać),
że włos się jeży na głowie i nie mogę zrozumieć jakim cudem nikt nie wycignął
konsekwencji w stosunku do tych dwóch typów. Niepojęte to jest dla mnie, ale
cóż... Szef zachował się na swoim „poziomie”, kiedy wręczyłam mu wypowiedzenie,
ale jego mina była dla mnie bezcenna. Utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu,
że podjęłam słuszną decyzję. Szkoda mi tylko 4 pozostałych osób z naszego
działu, bo są naprawdę super i żal mi będzie się z nimi rozstawać, ale myślę,
że pozostaniemy w kontakcie J
Tak czy siak mam już tą firmę z bani. Żałuję tylko, że
straciłam tutaj 7 miesięcy, ale jak to mówią co nas nie zabije to nas wzmocni i
zawsze to jakieś doświadczenie na przyszłość.
Jestem bardzo zadowolona, że podjęłam taką, a nie inną
decyzję i jestem zdania, że nic nie dzieje się bez przyczyny.
Swoją drogą, sposób w jaki znalazłam tą pracę jest dość
zagadkowy, bo nigdzie nie było takiego ogłoszenia, a szukałam na wszystkich
portalach, jakie tylko przyszły mi do głowy. Wysłałam tam swoje cv na całkiem
inne stanowisko, po czym dostałam odpowiedź, że rekrutacja na to stanowisko
jest już zakończona, ale tak się składa, że zacznają poszukiwania osoby na inne
stanowisko i czy byłabym zainteresowana J
Żeby było ciekawiej, wiele lat temu w tej firmie przez ponad 40 lat pracował
mój ś.p. Dziadziuś i jestem całkowicie pewna, że maczał w tym swoje palce ;)
I bardzo dobra decyzja :) Cieszę się, że się zdecydowałaś, wyjdzie Ci to tylko na dobre :)
OdpowiedzUsuńMój mąż też zmienia pracę, mimo, że wypowiedzenie składał tydzień temu, puszczą go dopiero w połowie października... :P
ja tez sie ciesze, choc trudno bylo sie zdecydowac :)
UsuńGratulacje i powodzenia!!! :) Fajnie, ze masz taki krotki czas wypowiedzenia! Kiedys na jakims blogu przeczytalam o 3-miesiecznym i slabo mi sie zrobilo. Nie wyobrazam sobie zostac tyle w starej pracy, kiedy myslami bylabym juz w nowej! :)
OdpowiedzUsuń3-miesieczny okres wypowiedzenia jest po przynajmniej 3 latach pracy u danego pracodawcy. Tez taki mialam w poprzedniej firmie, ale dogadalam sie z szefowa i skrocilam go do miesiaca
UsuńGratuluję :) Cieszę się i trzymam kciuki za powodzenie w nowej pracy ;)
OdpowiedzUsuńNie dziekuje :) oby bylo choc troszke lepiej niz jest tu
UsuńDobra decyzja ;)
OdpowiedzUsuńmam taka nadzieje :)
UsuńCieszę się z Tobą i mam nadzieję że w nowej będzie Ci o wiele lepiej ! :))
OdpowiedzUsuńja tez po cichutku na to licze
UsuńZmiany, zmiany! Trzymam kciuki, żeby wszystko było tak jak będziesz chciała.
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że w tej firmie pracował Twój dziadek!
Zapraszam do mojego nowego miejsca w sieci:
www.madamowi.pl
trzymaj trzymaj, przydadza sie.
UsuńTo prawda, niesamowite, ze pracowal tam mój Dziadek
Wspaniale! Mam nadzieję, że nowa praca okaże się być o wiele, wiele lepszą od poprzedniej! :)
OdpowiedzUsuńSprawnie Ci to poszło... ;)
P.S. A u nas jednak ząbek idzie! Już jest biała kropka, która z każdym dniem coraz bardziej się ukazuje :)
Ja tez mam taka nadzieje :)
UsuńNo to niedlugo bedziecie swietowac pierwszego zabka. Tata bedzie mial czym piwo otwierac ;)
Kfiatushku troche mnie tutaj nie bylo, ale szybko nadrobilam wpisy. Ciesze sie bardzo z Twojej decyzji i zycze samych sukcesów! Mysle, ze podjels dobra decyzje. Z kazda nowa praca zyskujesz nowe umiejetnosci i doswiadczenie. Przede wszystkim idziesz do przodu i sie rozwijasz! Trzymam kciuki kochana, zeby wszystko ulozylo sie po Twojej mysli :))))
OdpowiedzUsuńoby tak wlasnie bylo Kinius :)
UsuńNa pewno wyjdzie Ci to na dobre :) powodzenia :)
OdpowiedzUsuńmam taka nadzieje :)
Usuń