Święto Niepodległości zaczęliśmy częściowo już w piątek, w zasadzie Junior zaczął, bo musiał stawić się w przedszkolu w stroju galowym (przed wyjściem powiedział jeszcze Mężowi, żeby pożelował mu włosy i popsikał perfumami. Przypominam, że ma 5 lat 😁 ). W każdym razie w przedszkolu najpierw mieli przedstawienie, później odśpiewali hymn, a na koniec wszystkie grupy pomaszerowały z malutkimi flagami do grobów żołnierzy u nas w Miasteczku. W niedzielę korzystając z pogody poszliśmy na długi spacer. Na KAŻDYM domu przy naszej ulicy była wywieszona flaga, my mieszkamy prawie na końcu, więc za każdym razem kiedy przechodziliśmy mogliśmy podziwiać taki biało-czerwony szpaler. Piękny widok. Na marszu nie byliśmy, bo 11 listopada to też imieniny Męża, więc mieliśmy gości. Uroczystości oglądaliśmy więc tylko w tv, ale powiem Wam, że za każdym razem mam ciarki kiedy słyszę nasz hymn śpiewany przez żołnierzy Wojska Polskiego. Te głosy i te mundury, ehhh… 😉
W poniedziałek zrobiliśmy sobie całodniową wycieczkę po okolicy, najpierw dłuuuugi spacer po parkowych alejkach przy zamku kilkanaście kilometrów od nas, później stadnina koni. Lusia była w ciężkim szoku kiedy jeden konik podszedł do nas i koniecznie chciał ją powąchać. Albo skubnąć. Patrzyła zdziwiona co to za wielki zwierz, a Junior trzymał się na dystans i bał się, że koń zje mu Lusię. Śmiesznie było. Na koniec wytarzał się w suchych liściach i trzeba było Go porządnie wytrzepać zanim wpakował się do samochodu :😜 Nie chciało nam się jeszcze jechać do domu, więc na koniec wylądowaliśmy na łowisku pstrągów tuż przy czeskiej granicy. Junior złowił obiad i do tej pory jest z siebie dumny 😜
Lubię takie dni, które spędzamy całą naszą czwórką. Następna taka okazja dopiero w święta. Trzeba korzystać, bo Mężowi szykuje się kilka wyjazdów na drugi koniec świata (dosłownie, bo do Azji), więc o takie dni za jakiś czas będzie trochę trudniej.
Zobaczcie jak widok mieliśmy wczoraj za oknem. Wart każdych pieniędzy 😉
Tymczasem uciekam, bo Lusia właśnie wstała. Miłego dnia.
Azja :) To będzie chyba dobry kierunek :)
OdpowiedzUsuńByl tam już trzy razy, mówi, że fajnie, nie skacze z radości głównie ze względu na długą podróż.
OdpowiedzUsuńMy właśnie sami siedzimy, bo Osobisty w Monachium. Ech, takie to nasze życie
OdpowiedzUsuńMężu zaczyna swoje tournée chyba w styczniu, choć u nich w firmie nigdy nic nie wiadomo
UsuńPrzepiękny widok! Niczym pocztówka.
OdpowiedzUsuńTez lubię takie wspólne dni. Szczególnie teraz je doceniam odkąd pracuje ;))) wcześniej miałam permanentny długi weekend ;))))
Też mi się podoba ��
Usuń1. Pogoda faktycznie przecudna była początkiem listopada. I faktycznie kiedyś na groby szło się już "na zimowo";)
OdpowiedzUsuń2.My też wywieszaliśmy flagę, zresztą u nas flaga zawisa od wielu lat.
3. Też oglądaliśmy marsz
4. M też ma imieniny w ten dzień ;)
5. Wycieczki zazdroszczę.
6. Zachód przepiękny.
7. Azja???? OMG
1. Oj tak
OdpowiedzUsuń2. My pierwszy raz
3. Witamy w klubie
4. No proszę proszę, ale imienia tego samego nie mają ��
5. Fajnie było, to fakt
6. Prawda?
7. Dokładnie to samo myślę ��
Może mają tak samo na imię :)
UsuńMój ma swoje rogale i gęś muszę mu piec ;)
A jeszcze jak czytałam o Juniorze, że karze się psikać perfumami i żel na włosy.... ekhem, nie chcę Cię straszyć, ale Gutek też tak miała i wcale mu to nie przeszło, wręcz się pogłębiło.... teraz przed szkołą fryz układa i staremu perfumy podkrada, wczoraj mu mówię "Gutek, wyskakuj ze stówki i możesz używać taty perfum na legalu" bo kurde pół chałupy zasmradza :)
Jeśli M to pierwsza litera jego imienia, to nie mają tak samo 😉 właśnie tego się obawiam że mu tak zostanie i pójdzie w slady tatusia. Zanim Mężu sie wyszykuje do wyjścia to ja już zdążę ogarnąć siebie i dwoje dzieci i szału przy drzwiach albo w aucie dostaję 😜
UsuńM to jest pierwsza litera :)
Usuń(teraz szybciutko sprawdzam jakie jeszcze imiona tego dnia występują.....
.....
.....
.....
ok, mam pewne podejrzenie :)
Mój M na szczęście szybko szykuje się do wyjścia. Żelu nie używa bo nie ma na co ;) Gutek nie wiem.... chyba w taki wiek wkracza :)
����
UsuńA gdzie dokładnie w Azji? Ja kiedyś marzyłam o Indiach i Japonii.
OdpowiedzUsuńChiny, Wietnam i Japonia
UsuńWow, super! :D
Usuń