wtorek, 11 lipca 2017

Pomysł na posta o braku pomysłów :P

Pisanie bloga jest super. Jeszcze bardziej super jest czytanie Waszych odpowiedzi pod danym postem i to, że mogę na nie odpowiedzieć. Czytanie Waszych blogów jest super i super jest ta ciekawość za każdym razem, gdy loguję się na bloggera - czy ktoś coś do mnie napisał, czy ktoś skomentował, czy ktoś zamieścił nowego posta. Podobało mi się to od samego początku już ładnych parę lat temu i podoba mi się to nadal. Brakowało mi tego w czasie mojej "przerwy". Raz mniej, a raz bardziej, ale brakowało mi przez cały ten czas, dlatego tym bardziej doceniam to, że jesteście, że zaglądacie, że czytacie i komentujecie. To chyba najprzyjemniejsza cześć całej blogowej przygody - świadomość tego, że ktoś jest i że czyta, że pisze się nie tylko dla siebie, ale i dla kogoś. Jedyne co mnie wkurza w blogowaniu jest to, że zawsze, kiedy jestem z dala od komputera przychodzi mi do głowy mnóstwo pomysłów. I cieszę się sama do siebie - o! teraz o tym napiszę, później o tym, a jeszcze następnym razem jeszcze o tym i o tym. I nadchodzi ten moment - laptop w ruch i piszemy. I wtedy pstryk! "Kto wyłączył światło??" Gdzie są te wszystkie pomysły, które już czekały w kolejce na zanotowanie i kłóciły się o to, który ma być pierwszy? No mówię Wam, cholera mnie wtedy bierze. Bo miało być tak pięknie, słowa same miały płynąć spod palców po klawiaturze. No i siadam, i co? I jajco. Wielkie nic i totalna pustka w głowie. Wiatr hula po mojej pamięci od czasu do czasu przewalając jakiś tuman kurzu dla dodania dramatyzmu. A po tych wszystkich pomysłach nie ma najmniejszego śladu. Powiedzcie, że też tak macie. Że to nie tylko ja, bo dojdę do wniosku, że się starzeję i to postępująca skleroza... :P No bo jak to możliwe, że nagle z kilkunastu pomysłów na tasiemcowe notki nie zostaje w głowie kompletnie nic? Pustka? Brak weny? A gdzie tam! Kompletna niemoc twórcza!! Mam nadzieję, że te pomysły do mnie wrócą, bo normalnie zaczyna mnie to przerażać :)

A co u nas? Plan na weekend wypełniliśmy w 100%. Nie wiem jakim cudem, ale daliśmy radę, choć jesteśmy (a w zasadzie byliśmy) w tej dziedzinie całkowicie zieloni (teraz jesteśmy czerwoni, bo przez przypadek spiekło nas słońce :P). Od wczoraj za oknem szaro, buro i ponuro, co chwilę pada, dziś to nawet ciągle pada, jak w piosence. A ja się zastanawiam, gdzie jest lato? Mam nadzieję, że nie przepadło razem z moimi pomysłami na posty :P
Miłego popołudnia, odezwę się niebawem jak przypomnę sobie co to ja chciałam ;)

4 komentarze:

  1. Ja też bardzo lubię to uczucie "czekania" na nowe wpisy i komentarze ;)

    Co do pomysłów to ja akurat zapisuję je w notatniku na telefonie :p Nigdy to nie gwarantuje, że pisanie pójdzie gładko, ale przynajmniej nie uciekają kompletnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez tak mam z pomyslami na posty. Najlepsze przychodza mi do glowy pod prysznicem. :) Zanim skoncze toalete, wytre sie, oporzadze i w koncu klapne przed lapkiem, cala inspiracje szlag trafia. ;)

    Lato jest u nas (tfu, tfu, zeby nie zapeszyc...). Mimo ze codziennie straszy burza i troche pada, jest bardzo cieplo. Dzis ma 30-stka stuknac! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o to to, zazwyczaj te pomysły wpadają do głowy kiedy człowiek nijak nie ma mozliwosci przelac ich na klawiature.
      U nas lato jakies takie niemrawe. Najpierw przez caly kwiecien i polowe maja padalo i bylo cholernie zimno, czerwiec byl spoko, a teraz znowu kaszana. Niby od poniedziałku ma byc lepiej. We'll see...

      Usuń