Czas pędzi jak szalony. Dopiero pisałam notkę o Wszystkich Świętych, a tu już mamy grudzień. Miesiące lecą nam ostatnio jak tygodnie, a tygodnie jak dni... szok. Prawdziwy rollercoaster.
Tak jak wspominałam ostatnio, zaliczyłam kolejną wizytę w salonie :) Mają nową kolekcję i tak jak umówiłyśmy się ostatnio z Panią Ewą, pojechałyśmy z mamą ją obejrzeć. Na szczęście przeziębienie okazało się niegroźne i do piątku w miarę się wykurowałam. Prosto po pracy podskoczyłam tylko szybko do domu, żeby się odświeżyć i przebrać, zabrałam po drodze mamę i pojechałyśmy do salonu. Dotarłyśmy idealnie na czas, więc w ogóle nie musiałyśmy czekać i Pani Ewa tylko zerknęła w swoje notatki, zaprowadziła nas do przymierzalni, a sama poszła przynieść suknie, które dla mnie wybrała. Przyniosła 6 modeli. Na pierwszy ogień poszła moja faworytka, którą pokazywałam Wam po ostatniej wizycie. Tak jak się umawiałyśmy, Pani Ewa przygotowała mi ją w bieli (wcześniej była w kolorze kości słoniowej). Kiedy ją ubrałam, znów byłam pod ogromnym wrażeniem, szczególnie, że teraz była w innym kolorze, więc czułam się jakbym widziała ją po raz pierwszy. Później przyszedł czas na suknie z nowej kolekcji. Nie powiem, 2 naprawdę bardzo mi się podobały i również świetnie na mnie leżały, więc miałam mega dylemat na co się zdecydować. Wszystkie trzy długo się zastanawiałyśmy, rozważałyśmy wszystkie za i przeciw, zastanawiałyśmy się nad dodatkami, które pasowałyby do tych modeli, brałyśmy pod uwagę kolor garnituru mojego B. (choć on tak naprawdę pasuje do wszystkiego) i bój ostatecznie wygrała suknia numer 1 :))) Wprowadziłyśmy tylko małe zmiany. "Ukośny" materiał nie będzie szedł aż tak wysoko jak na zdjęciu, bo optycznie troszkę poszerza mi ramiona i skraca szyję, a jak będzie przyczepiony ciut niżej wygląda o wiele lepiej (przynajmniej w moim przypadku). Zastanawiałyśmy się nad tym czy w ogóle go nie zlikwidować, ale jak podwinęłyśmy go do środka, żeby zobaczyć jak suknia wyglądałaby bez niego stwierdziłyśmy, że traci wtedy cały swój urok i to już nie jest to. Więc materiał zostaje. Ramiączko będzie troszkę delikatniejsze, bo to jakoś nie do końca mi się podobało, więc wybrałyśmy inny paseczek i jest git. Dołem sukni jestem po prostu zachwycona, pięknie się układa, jest lekki i wygodny, nie przeszkadza, tren jest pięknie podpinany i nic w nim nie zmieniam :) Na ramionach będę miała delikatny szal, ale nie będę musiała się nim martwić, bo będzie miał taki sprytny myk, dzięki któremu szal nie będzie mi spadał. I nie będzie mi się majtał po rękach w kościele :) Do tego welon, który naprawdę dopełnia całość :) Będzie sięgał pupy, jest prosty i delikatny, a na brzegach ma delikatne zdobienie, które jest widoczne tylko kiedy materiał jest w ruchu, bo wtedy pięknie się mieni :) A jak dojdzie do tego wszystkiego fryzura, makijaż i kwiaty to już w ogóle będzie cud miód i orzeszki ;) (tak, wiem, skromna jestem jak cholera :P )
No... tak więc kolejna ważna decyzja została podjęta :)
Poza tym wszystko u nas w porządku. W pracy czas też zasuwa jak szalony, naprawdę mamy co robić, w domu też zawsze jest coś do zrobienia, niedługo trzeba będzie zacząć świąteczne porządki, choć jak tak patrzę za okno, to w ogóle nie wydaje mi się, że idzie Boże Narodzenie, bo pogoda bardziej przypomina okres sprzed Wielkanocy (od początku września, czyli mniej więcej na 90 dni, przez około 80 świeciło słońce i spadło symbolicznie kilka kropli deszczu). W sobotę lub w niedzielę wyskoczymy chyba do galerii po część prezentów pod choinkę. Jak co roku wolimy załatwić to wcześniej, żeby uniknąć tłumów w sklepach i mieć spokojne sumienie, że wszystko czeka sobie grzecznie w szafie. Zastanawiamy się jeszcze jak rozwiązać sprawę Wigilii i tego gdzie ją spędzimy. Chcielibyśmy urządzić ją w tym roku u nas, ale zobaczymy jak z tym wyjdzie, bo z drugiej strony fajnie byłoby tak zrobić za rok, kiedy będziemy spędzać pierwsze święta jako małżeństwo. No nic... pomyślimy.
Ja się już nie mogę doczekać Świąt :) Uwielbiam ten klimat, zapachy i w ogóle :D Wciąż działają na mnie niezmiennie tak samo jak byłam dzieckiem :)
OdpowiedzUsuńCieszę się,że już wybrałaś suknię. Fajne uczucie, nie ? :D Ja czasem zerkam na jej zdjęcia... ale już nie mogę się doczekać przymiarek, a one dopiero w kwietniu :)
To prawda czas zapiernicza... Jakbym chciała,żeby teraz jeszcze troszkę szybciej zleciał do tego 17 :P
Ściskam :*
Ciesze się, ze decyzja w sprawie sukni została podjęta :) Na pewno będziesz wyglądać wspaniale !!! Ja w ten weekend prawdopodobnie wybiore się po część prezentów gwiazdkowych, a druga część w następnym tygodniu, uwielbiam to całe zamieszanie przed świąteczne. Ciumek
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że podjęłaś decyzje odnośnie sukni :-) Też pamiętam jak Ja się na swoją zdecydowałam. A jak jechałam po nią 100 km to radość mega :-) Potem co chwile na nią spoglądałam, hi hi :P
OdpowiedzUsuńMy Wigilie tradycyjnie w domku najpierw troszkę z moją rodziną, potem pojedziemy do teściów. Nie sposób jest zrobić tylko we dwoje podczas gdy mieszkamy w moim rodzinnym domu, tak więc chcąc nie chcąc robimy razem z moimi rodzicami :)
Czasem marzę, żeby też już móc chodzić i wybierać suknię, obrączki itd. ale jeszcze nie moja pora ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak będą wyglądały moje Święta. Mam nadzieję, że ściągnę L. na popołudnie I dnia i na cały II dzień do mojej rodziny ;)
Uwielbiam Święta i już się nie mogę ich doczekać. My na szczęście nie musimy nic przygotowywać, bo wyjeżdżamy :))
OdpowiedzUsuńsmile of angel --> tak, to bardzo fajne uczucie. Nie wiem jeszcze kiedy bede miala przymiarki, Pani Ewa ma do mnie zadzwonic w przyszlym tygodniu i sie umowimy. Ale pewnie niepredko, a szkoda. Pochwal sie ta swoja suknia :)
OdpowiedzUsuńmademoiselle --> my tez w ten weekend chcemy kupic czesc prezentow. Po te dla B. bede musiala wybrac sie sama :)
OdpowiedzUsuńszczesliwa rodzinka --> to prawda, radosc z sukni jest bardzo duza. My nie chcemy robic Wigilii u siebie sam na sam, tylko zaprosic do nas naszych rodzicow, zebysmy spedzili ten wieczore razem.
Kasia --> doczekasz sie i Ty :) A moze spedzicie jeden dzien u Ciebie i jeden u L.? Tak byloby sprawiedliwie, on pewnie tez bedzie chcial posiedziec ze swoja rodzina
Al --> no to macie luzik :)
Czyli jednak... kolejny raz sprawdza się powiedzenie, że pierwszy wybór najlepszy... :)
OdpowiedzUsuńJa tak pewnie będę miała z pierścionkiem zaręczynowym :D
No to super, że masz już TĄ WYMARZONĄ :)
OdpowiedzUsuńPamiętam tą sukienkę z ostatniej sukienkowej notki i ona naprawdę jest piękna :) I Ty pewnie też pięknie w niej wyglądasz.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej byłam za nr. 1 i cieszę się, że się na nią zdecydowałaś :-D
OdpowiedzUsuńMaciejka
Ps. Widzę, że nie aktualizują Ci się moje notki. Poprawili to już na blog.pl i aby znów aktualizowały się należy mnie usunąć z linków, a potem znów dodać :-)
vide cul fide --> moj B. swietnie sprawil sie z wyborem pierscionka zareczynowego, zarowno co to modelu jak i rozmiaru :) ja nie maczalam w tym palcow :)
OdpowiedzUsuńKobieta o brazowych oczach --> ja tym bardziej sie ciesze ;)
Klaudia --> mam taka cicha nadzieje, ze B. tez sie w niej spodobam ;)
Maciejka --> ja tez jestem bardzo zadowolona z tego wyboru :) dodalam Cie jeszcze raz i powinno byc juz ok :)
Ale zdjęcia ze ślubu pokażesz? Bo ja się już Ciebie w sukni nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńŻyczę miłych zakupów świątecznych :) Moje już praktycznie skompletowane - z uwagi na niemożność pójścia "w sklepy" to przez internet - ale okazuje się, że każde zakupy mogą cieszyć. Ach jak bardzo! ;)
Ja też czekam na relację i zdjęcia ze ślubu, suknię widziałam , jest piękna i będziesz wyglądać w niej czarująco....
OdpowiedzUsuńmama_zochulka i LEPTIR --> nad zdjeciami sie zastanowie, bo to sie troche kloci z anonimowym blogiem ;) pomyslimy :)
OdpowiedzUsuńA ja nie widziałam sukni!!! Gdzie ona jest? UWIELBIAM suknie slubne, chociaz jestem starą mężatką, pewnie do końca zycia będę uwielbiać :)...
OdpowiedzUsuńA ja nie widziałam Twojej sukni, to pewnie jakoś wcześniej pokazywałaś jak jeszcze mnie tutaj nie było. Ale mam nadzieję, że może uda się ze ślubu fotkę wstawić, nawet bez twarzy jak chcesz anonimowo. A co do prezentów świątecznych, to kurczę muszę też już myśleć, bo czas pędzi jak szalony!
OdpowiedzUsuńWow, super że się zdecydowałaś na tą suknie :) bo jest przepiękna. Czas faktycznie zasuwa jak szalony, ale mnie to w sumie cieszy. Bo ja czekam nie tyle co na święta czy Sylwestra, co na ten konkretny dzień. 19 stycznia.. :)
OdpowiedzUsuńBardzo ważna decyzja została podjęta ;D
OdpowiedzUsuńSuper!!!
A jeśli chodzi o święta... Święta, święta i po świętach :D Jak co roku...
L. będzie u siebie na Wigilię i prawdopodobnie na cały I dzień, bo my pojedziemy do rodziny do innego miasta, więc nie ma sensu, żeby dojeżdżał do nas 100km w jedną stronę.
OdpowiedzUsuńProblem jest taki, że wspólne Święta możemy mieć tylko z moją rodziną, bo rodzice (ojciec i macocha) L. nie zamierzają mnie zapraszać dopóki nie zostanę narzeczoną L., więc widuję ich raz w roku kiedy spotykamy się w knajpie z okazji urodzin L.
Wiedziałam, że zdania odnośnie sukienki już nie zmienisz :p Kreacja wybrana przez Ciebie jest naprawdę przepiękna, subtelna i kobieca :) I cieszę się, że to będzie czyta biel :) Oby tylko narzeczonemu nie odebrało mowy, gdy Cię w niej zobaczy! :) A święta... jeszcze nie odczuwam ich magii, czekam aż w domu bracia ubiorą mi choinkę i światełka będą się palić 24/dobę :d No i miło byłoby, gdyby śnieg spadł - nie uważasz? :p :)
OdpowiedzUsuńAnutek115 i Kiki --> suknie mozecie zobaczyc tutaj http://kfiatushek.blogspot.com/2011/10/obiecaam-ze-zdam-wam-relacje-z-wizyty-w.html Jest to post z pazdziernika pt. "Suknia ślubna" :) w tekscie jest link.
OdpowiedzUsuńSoul --> ja tez sie ciesze. Zobaczysz, czas do 19 stycznie minie bardzo szybko
Kołysanka --> to prawda :)
Kasia --> no to powiem szczerze, ze ojciec i macocha L. dziwnie sie zachowuja... No ale coz... sa ludzie i... ;)
Aga --> ja tez podejrzewalam, ze przy niej zostane. u nas snieg niby ma padac jutro, ale zobaczymy ile w tym prawdy. Bez sniegu ciezko jest sie wczuc w ten czas. Wiec mam nadzieje, ze jednak spadnie ;)
Ach! Przepiekna! Nie wiem, jak może wydawac się pospolita, jest subtelna i elegancka. Prześliczna, zazdroszczę figury - ja bym nie mogła jej wlozyć, zbyt koscista w ramionach jesteś, a ona wymaga pięknych ramion,no i pleców :).
OdpowiedzUsuńKfiatuszku a jak często sprawdzasz maila?? :) Bo ja Ci wysyłałam jednego 2 grudnia :)
OdpowiedzUsuńsmile-of-angel --> niestety nie doszedl
OdpowiedzUsuńPoszło raz jeszcze...:)
OdpowiedzUsuń